Piłkarze Puszczy Niepołomice długo prowadzili z Cracovią. Rywale w końcówce wyrównali, mogli nawet wygrać 2:1, ale sędziowie anulowali gola dla Pasów. Ostatecznie potyczka zakończyła się remisem 1:1.
- Przyjmujemy ten zdobyty punkt. Były różne momenty w tym meczu. Z jednej strony jest niedosyt, a z drugiej mogliśmy też ten mecz przegrać. Przeciwnik strzelał nam bramki, decydowały spalone. Pochwaliłem zawodników za pierwszą połowę, kiedy Cracovia nie miała sytuacji poza strzałem Makucha nad poprzeczką. To, nad czym pracowaliśmy, funkcjonowało dobrze - przyznał opiekun Puszczy Tomasz Tułacz, cytowany przez klubowy portal.
Szkoleniowiec beniaminka po zremisowanej potyczce miał jednak sporo uwag do swoich podopiecznych. - Musimy zdecydowanie poprawić jakość tego, jak zachowujemy się po zdobyciu piłki. Zbyt mało jest celnych podań, gdy jesteśmy przy niej. W tej lidze to zabójstwo. Dajemy asumpt do tego, żeby przeciwnik się nakręcił i tak też było w tym meczu. Całe szczęście, że VAR jest czujny i wyłapał spalone - dodał trener.
Niedosytu po po podziale punktów nie ukrywał Jacek Zieliński. - Jeszcze trudno jest opanować emocje po tej końcówce. Mamy duży niedosyt. Mogliśmy, powinniśmy przechylić mecz na swoją stronę. Brakowało nam szczęścia. Nie oceniam decyzji o spalonych w końcówce, bo jeszcze ich nie widziałem, ale skoro na VAR był pan Marciniak, to raczej nie będzie do czego się przyczepić. Szkoda, bo liczyliśmy na przełamanie - powiedział opiekun Pasów.
- Pierwszą połowę zagraliśmy słabo, przede wszystkim zbyt nerwowo. Mecz trwa jednak dwie połowy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że było trudno w pierwszej części, było nerwowo, ale z Puszczą gra się ciężko. To specyficzny zespół. Bardzo dobrze się ustawia, zagęszcza środek pola, ustawia się głęboko i było nam trudno się przemieszczać - dodał Jacek Zieliński.
Czytaj także:
Daniel Myśliwiec żartobliwie o meczu z Ruchem: "Przyjaciele tak się nie zachowują"
Nadzieje Ruchu Chorzów. Będzie powrót po latach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!