Trzech napastników Legii przed meczem z Wisłą na liście kontuzjowanych

W 12. kolejce Legia pokonała u siebie 2:0 Ruch Chorzów. Trener Urban po meczu nie miał zbyt wesołej miny. W drugiej połowie z boiska, z powodu kontuzji, musiał zejść Marcin Mięciel, który dla Legii strzelił oba gole.

Za kilka dni mecz Wisła - Legia, na który kibice niemal w całej Polsce czekają miesiącami. Tymczasem szkoleniowiec Legii ma poważny ból głowy.

Do meczu z Ruchem legioniści przystąpili bez dwóch napastników. Urazy leczą, najlepszy strzelec Legii z poprzedniego sezonu, Takesure Chinyama oraz podatny na kontuzje Bartłomiej Grzelak . Popularny "Grzelu", po tym jak niedawno wrócił do gry, znów jest kontuzjowany. Zdążył strzelić gola w spotkaniu z Lechem i niebawem wylądował na L-4. Chinyama też nie może się pozbierać. Jego powrót był już kilka razy przekładany.

Tymczasem ostatnio odnalazł się Mięciel. Strzelił dwa gole z Koroną, dwie bramki w meczu Legii z Ruchem i zasilił grupę kontuzjowanych piłkarzy ze stolicy.

- Mam kłopoty z mięśniem dwugłowym. Po badaniach USG wyjaśni się co to dokładnie jest. Mam nadzieję, że to tylko naciągnięcie, a nie naderwanie. Bardzo chciałbym zagrać przeciwko Wiśle - powiedział Mięciel.

Na dzień dzisiejszy Urbanowi z kadry wypadli: Chinyama, Grzelak i ostatnio Mięciel. Z napastników zdrowy jest tylko Adrian Paluchowski , na którego Urban stawiał na początku rozgrywek. Gdy tylko do zdrowia wrócili Chinyama i Grzelak, natychmiast "Paluch" powędrował na ławkę, a czasami siedział też na trybunach.

Co gorsza dla Urbana, kontuzji mięśni brzucha w meczu z Ruchem doznał Sebastian Szałachowski , który jest na tyle uniwersalnym zawodnikiem, że w razie czego mógłby zagrać w ataku. Mógłby, gdyby był zdrowy...

Źródło artykułu: