Przez długi czas niezwykle doświadczony zawodnik szukał pracodawcy po rozstaniu z Benevento Calcio. Choć Kamil Glik mógł przebierać w ofertach z PKO Ekstraklasy, to finalnie podpisał dwuletnią umowę z Cracovią. Przede wszystkim środkowy obrońca chce zapracować na powołanie na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.
Niestety, Jacek Zieliński nie będzie mógł liczyć na 103-krotnego reprezentanta Polski w nadchodzącym spotkaniu z Widzewem Łódź (17 września). Wszystko przez czerwoną kartkę, którą 35-latek obejrzał jeszcze jako piłkarz Benevento Calcio.
Glik ma za sobą już nieoficjalny debiut. Nowy zawodnik "Pasów" w meczu kontrolnym z Zagłębiem Sosnowiec (3:1) przebywał niespełna godzinę na placu gry.
- Bez problemu wybiegałem 60 minut, a i z 90 bez problemu dałbym sobie radę. Aspekt fizyczny jest w porządku, natomiast treningi w siłowni, bieganie interwałów nie zastąpi boiska. Można poczuć przestrzeń, piłkę. Przerwa reprezentacyjna jest dla mnie idealna, by dobrze przepracować dwa-trzy tygodnie. Na mecz z Pogonią będę w stu procentach gotowy - zapowiedział sam zainteresowany, cytowany przez serwis lovekrakow.pl.
Transfer Glika może być poważnym wzmocnieniem ekipy prowadzonej przez trenera Zielińskiego. Spotkanie w ramach dziewiątej kolejki pomiędzy Cracovią a Pogonią Szczecin odbędzie się 23 września.
ZOBACZ WIDEO: "Przeszedł mnie dreszcz żenady". Mocne słowa o zachowaniu Polaków w meczu z Wyspami Owczymi
Czytaj więcej:
Pranie brudów trwa. Ostra reakcja sztabu Lewandowskiego
Mocna krytyka Santosa. "To jest absurd"