"Kusząca" informacja przed meczem Rakowa. Mistrz Polski musi skorzystać

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivi Lopez
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivi Lopez

Ivi Lopez, jedna z największych gwiazd Rakowa, ze względu na kontuzję nie może pomóc kolegom w starciu z FC Kopenhaga, ale trzyma kciuki za swój zespół. – Nie uważam, żeby rywal był lepszy. Marzy mi się konkretny wynik – mówi nam Hiszpan.

Ze względu na ciężką kontuzję kolana Ivi Lopez jest wyłączony z gry aż do rundy wiosennej. Hiszpan przechodzi rehabilitację w ojczyźnie, ale ostatnio odwiedził Częstochowę, gdzie kibice zgotowali mu owacyjne przyjęcie.

Dziś wieczorem Ivi, król strzelców Ekstraklasy  sezonu 2021/22, znów będzie trzymał kciuki za Raków, który stoi przed bardzo trudnym wyzwaniem. Hiszpan jest jednak optymistą i wierzy w awans mistrza Polski do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Na drodze do piłkarskiego raju stoi FC Kopenhaga (pierwszy mecz we wtorek o 21.00 w Sosnowcu), rywal w teorii silniejszy, choć zdaniem Iviego jak najbardziej do pokonania. 

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Zapewne dużo cię kosztuje oglądanie kolegów w akcji. W sensie, że nie możesz im pomóc.

Ivi Lopez, piłkarz Rakowa Częstochowa:

Bardzo dużo. To zawsze jest bolesne, gdy dzieją się wielkie rzeczy, a ty nie możesz brać w nich udziału, nie możesz wejść na boisko, podać, strzelić gola. Z drugiej strony jestem dumny, że koledzy tak świetnie sobie radzą. I naprawdę wierzę, że to nie koniec dużych rzeczy jeśli chodzi o Raków.

No właśnie. Jak oceniasz szanse? Większość za faworytów uważa jednak Kopenhagę.

A ja nie! W tym sensie, że według mnie nie mają nad nami przewagi, nie są od nas lepsi! OK, z przodu mają świetnych piłkarzy i Raków musi ich "zatkać", żeby nie mogli się rozwinąć pod naszą bramką. Ale spójrzmy na defensywę. Widziałem ich dogrywkę w meczu ze Spartą. Przecież nie byli tam lepsi. Stracili trzy gole. Powtarzam: trzy gole! Z punktu widzenia ofensywy Rakowa to "kusząca" informacja, bo my umiemy tworzyć sytuacje i strzelać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców

Przed rewanżem z Qarabagiem powiedziałeś mi, że drużyna Rakowa musi być bardziej cwaniacka, chamska wręcz, czego w pierwszym spotkaniu zabrakło. Mam jednak wrażenie, że koledzy cię posłuchali. Czy Raków jest już wystarczająco cwaniacki?

Myślę, że tak. Czasem musisz tak reagować, bo jak nie zareagujesz, to zrobi to rywal i cię "zje". Raków cały czas się uczy, z meczu na mecz robi postęp również właśnie pod względem tego boiskowego cwaniactwa. I dobrze!

Masz jakiegoś bohatera, jeśli chodzi o występy Rakowa w europejskich pucharach? Najczęściej padają dwa nazwiska.

To prawda. Dużo się mówi o tym, że Vladan Kovacević i Fran Tudor robią różnicę. I to prawda, bo Vladan świetnie broni, a Fran strzela niezwykle ważne gole. I nie zdziwię się, jeśli już sporo klubów ich obserwuje. Ale siłą Rakowa jest zespołowość. U nas każdy ciągnie wózek w tę samą stronę. Gdyby to miało być tak, że ten czy tamten gra pod siebie, poluje na gole, żeby podnieść swoją wartość, to by nie zadziałało. Ale w Rakowie jest wszystko jak trzeba. Liczy się przede wszystkim zespół. 

Kopenhaga jest bardzo mocna u siebie, więc byłoby super jechać tam z jakąś zaliczką.

Dokładnie. Powiem tak: marzy mi się 2:0 dla Rakowa dzisiaj. To byłby perfekcyjny wynik.

Teraz znów jesteś w Hiszpanii, ale niedawno odwiedziłeś Częstochowę.

Tak i też czułem się jak w domu. Super mnie przyjęli. Mówię i o drużynie, i o kibicach. Po tej wizycie człowiekowi jeszcze pilniej do powrotu. Bo wie, jak go tu cenią i jak na niego czekają.

No właśnie. A jak przebiega twoja rehabilitacja?

Bez żadnych komplikacji. Wszystko idzie w dobrym kierunku. W trakcie ostatniej konsultacji lekarz był bardzo zadowolony, oglądając moje kolano. W przyszłym tygodniu zamierzam już chodzić normalnie. To znaczy jeszcze o kulach, ale już stąpając. A potem odrzucę kule i przejdę do kolejnego etapu rehabilitacji. Odpukać, ale wszystko przebiega naprawdę dobrze!

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Raków przed bramami raju. Została jedna przeszkoda
Od idola do "szczura". Głośna historia Polaka w Danii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty