Na inaugurację sezonu West Ham United musiał zadowolić sie remisem 1:1 w starciu wyjazdowym z AFC Bournemouth. W samej końcówce Alphonse Areola skapitulował po uderzeniu Dominica Solanke.
Obecność Areoli w podstawowym składzie można rozpatrywać w kategorii zaskoczenia. Jak dotychczas pierwszym wyborem Davida Moyesa był Łukasz Fabiański. Tym razem były reprezentant Polski spędził 90 minut na ławce rezerwowych.
Tuż przed startem meczu menadżer "Młotów" skomentował rywalizację golkiperów. - Mam dwóch bramkarzy numer "jeden". Dzisiaj wybrałem Areolę - mówił Moyes, cytowany przez Bena Dinnery'ego z "The Athletic".
Wygląda na to, że 38-latek czuł pismo nosem. Fabiański wystąpił w poniedziałkowym wydaniu programu "Jej Wysokość Premier League" i podzielił się niepokojącymi spostrzeżeniami. Moyes sprawił mu przykrą niespodziankę w meczu kontrolnym ze Stade Rennais (1:3).
- Jak zaczęły się przygotowania, broniłem praktycznie wszystko. Po powrocie z Australii dla mnie takim niemiłym faktem było to, że w meczu we Francji zagrałem drugie 45 minut. To była sytuacja, która przydarzyła mi się pierwszy raz od mojego pierwszego sezonu w Swansea. Lekko to mnie ukłuło i zabolało - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Brak komunikacji i panika. O co chodziło z Fernando Santosem?
Czytaj więcej:
Nowa rola Fabiańskiego. Czegoś takiego nie doświadczył od 9 lat
Kanonada Borussii Dortmund w Pucharze Niemiec