Od pewnego czasu praktycznie pewne jest, że Ousmane Dembele przejdzie z FC Barcelony do Paris Saint-Germain. Ustalono, że Francuz trafi do ekipy z Paryża za 50 mln euro. I w przypadku kwoty transferowej nie ma żadnych spięć. Inaczej jest natomiast ws. podziału tej sumy.
"Mundo Deportivo" podkreśla, że w kontrakcie Dembele z Barceloną było zapisane, że połowa z kwoty transferowej ma trafić do niego oraz jego agentów. Klub z Katalonii uważa jednak, że obóz Francuza nie spełnił warunków, by tak się stało.
Barcelona przyznaje również, że propozycja odnowienia współpracy złożona kilka miesięcy temu przez obóz skrzydłowego była nie do zaakceptowania z przyczyn ekonomicznych poczynionych przez klub w ostatnich sześciu lat w stosunku do zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobili to z pompą! Tak Inter Miami zaprezentował kolejną gwiazdę
Ze swojej strony jeden z agentów Dembele utrzymuje, że spełnił wszystkie warunki zawarte w prywatnym kontrakcie, który on i jego klient podpisali z Barceloną, a zatem są uprawnieni do 25 milionów, które przewidziano we wspomnianej umowie. Piłkarz wraz ze swoim obozem nie zamierza odpuszczać w walce o pieniądze.
Wszystkiemu uważnie przygląda się PSG, ponieważ już 12 sierpnia zespół rozgrywa pierwszy mecz ligowy. Tymczasem coraz mniej realne staje się to, że Dembele dołączy do zespołu przed tym terminem.
Prawdopodobny jest fakt, że Francuz niebawem wróci do treningów w barwach Barcelony i jeszcze kilkanaście dni będzie musiał poczekać na transfer. Sama Barcelona najchętniej zatrzymałaby swojego skrzydłowego do 21 sierpnia.
Czytaj także:
Przez dwa i pół roku pracował w kopalni. "Organizm był w szoku"