Wisła rozpoczęła drugą próbę powrotu do PKO Ekstraklasy. W poprzednim sezonie Biała Gwiazda grała nierówno, a przyspieszenie w rundzie wiosennej nie wystarczyło do zajęcia miejsca premiowanego awansem. Podopieczni Radosława Sobolewskiego wystartowali w barażach, a w nich przegrali w półfinale z Puszczą Niepołomice.
Górnik spadł z elity w tym samym sezonie co Wisła. Następnie lepiej pokazał się w Fortuna Pucharze Polski niż w lidze, a w trakcie rozgrywek rozpoczął współpracę z trenerem Ireneuszem Mamrotem. W letnim okresie przygotowań sparingi łęcznian wyróżniały się małą liczbą goli.
Początek meczu był dynamiczny i oba zespoły postraszyły strzałem. Miłosz Kozak sprawdził bramkarza z Krakowa, a próby zdobycia prowadzenia dla Wisły, które podjęli Joan Roman oraz Jesus Alfaro, okazały się niecelne.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Sporo zamieszania na połowie Górnika robił Joan Roman, którego Wisła sprowadziła w letnim oknie transferowym z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Pomocnik dostał za zadanie zastąpić Luisa Fernandeza, który nie porozumiał się w sprawie kontraktu i przeniósł do Lechii Gdańsk. Gracze z Łęcznej za każdym razem znajdowali sposób na zablokowanie południowca i nie pozwolili mu na otwarcie wyniku.
Skuteczniejsi okazali się gospodarze i w 28. minucie zdobyli prowadzenie 1:0 strzałem Miłosza Kozaka. Pomocnik Górnika znalazł się w drugiej w meczu sytuacji podbramkowej i tym razem nie pozwolił sobie na jej zmarnowanie. Miłosz Kozak ułożył sobie piłkę na stopie przed polem karnym, a przymierzył tak idealnie, że było jeszcze odbicie od słupka, przed golem.
Wisła doprowadziła do remisu 1:1 w 39. minucie. Przypomniał o sobie Joan Roman i tym razem zaatakował skutecznie. Dostał podanie od Angela Rodado, a przed pokonaniem strzałem Macieja Gostomskiego, poradził sobie od razu jednym zwodem z dwoma przeciwnikami. Była to popisowa akcja najlepszego asystenta poprzedniego sezonu.
Po przerwie kolejny gol, jak przystało na kolejkę wypełnioną akcjami bramkowymi. W 50. minucie Miki Villar zdobył prowadzenie 2:1 dla Wiślaków. Atak został przeprowadzony przez Joana Romana, Jesusa Alvaro oraz Angela Rodado. Uderzenie tego ostatniego zostało jeszcze zatrzymane przez Macieja Gostomskiego, ale doświadczony bramkarz był bezradny wobec dobitki Mikiego Villara.
Tym razem to gospodarze musieli gonić wynik i starali się wywrzeć presję na Wiślakach w ostatnim fragmencie meczu. Na boisku pojawił się między innymi Karol Podliński zamiast Marko Roginicia i miał jedną szansę na doprowadzenie do remisu. W 86. minucie piłka trafiła z kolei do Adama Deji i właśnie ten piłkarz strzelił na 2:2. Wykonał on dobitkę strzału Podlińskiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 2:2 (1:1)
1:0 - Miłosz Kozak 28'
1:1 - Joan Roman 39'
1:2 - Miki Villar 50'
2:2 - Adam Deja 88'
Składy:
Górnik: Maciej Gostomski - Daniel Dziwniel (66' Marcin Grabowski), Jonathan De Amo, Lukas Klemenz, Damian Zbozień - Adam Deja, Damian Gąska (66' Paweł Żyra) - Kacper Łukasiak (55' Frederyk Janaszek), Egzon Kryeziu, Miłosz Kozak - Marko Roginić (65' Karol Podliński)
Wisła: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch (71' Dawid Szot), Igor Łasicki, Eneko Satrustegui, David Junca - Kacper Duda (85' Patryk Gogół), Vullnet Basha (63' Dawid Olejarka) - Miki Villar, Joan Roman, Jesus Alfaro (71' Angel Baena) - Angel Rodado (72' Szymon Sobczak)
Żółte kartki: De Amo, Gostomski (Górnik) oraz Łasicki, Roman, Junca, Villar, Olejarka (Wisła)
Sędzia: Leszek Lewandowski (Zabrze)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"