Fernando Santos pracuje z reprezentacją Polski niespełna pół roku i w najgorszych snach nie spodziewał się, że w trzech meczach eliminacji do EURO 2024, wygra tylko jedno spotkanie. O ile porażkę z Czechami można jeszcze zrozumieć, to blamaż w Mołdawii (2:3) jest bardzo trudny do wytłumaczenia.
Polska nigdy wcześniej nie przegrała meczu z tak nisko notowaną drużyną w rankingu FIFA. Skomplikowała się też sytuacja Biało-Czerwonych w walce o awans do mistrzostw Europy. Teraz nasi kadrowicze nie mogą już sobie pozwolić na wpadki.
Być może właśnie z tego powodu selekcjoner Fernando Santos postanowił nieco zmienić swoje plany. Przypomnijmy, że Portugalczyk przebywa obecnie w swojej ojczyźnie, a do naszego kraju miał zawitać w sierpniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!
[b]
[/b]Jak informuje Przemysław Pawlak z "Piłki Nożnej", plany Portugalczyka uległy jednak zmianie. Santos niedługo przyleci do Polski i weekend pojawi się na meczu o Superpuchar Polski. Mistrz kraju, Raków, podejmie przed własną publicznością Legię Warszawa.
Santos pojawi się na trybunach w sobotę, razem ze swoim bliskim współpracownikiem, Grzegorzem Mielcarskim i obaj będą obserwować kilku zawodników pod kątem powołań na wrześniowe mecze eliminacyjne.
Kolejnym przeciwnikiem Polaków w eliminacjach do Euro 2024 będą Wyspy Owcze. Spotkanie zaplanowano na 7 września.
Zobacz także:
Lech Poznań finalizuje trzecie letnie wzmocnienie. Pomocnik na testach medycznych
Media biją na alarm. Niepokojące informacje na temat Neymara