[b]
Z Kiszyniowa Mateusz Skwierawski [/b]
Reakcja naszej kadry na kłopoty budzi przerażenie. To nie pierwsza taka sytuacja w tym roku, gdy piłkarzom reprezentacji Polski kompletnie odcina prąd w momencie kryzysowym. W Pradze, po stracie dwóch goli w pierwszych trzech minutach meczu z Czechami (1:3), zespół Fernando Santosa od razu się poddał.
W Mołdawii było jeszcze gorzej. Nasza reprezentacja rozegrała bardzo dobrą pierwszą połowę, miała dwubramkowe prowadzenie i dominowała na boisku. Zawodnicy nie mieli prawa tego wyniku wypuścić z rąk, a mimo to już trafienie kontaktowe Mołdawian załamało piłkarzy Santosa. Pierwszy "czysty" cios zadany przez gospodarzy powalił Polaków na deski.
Później było tylko słanianie się na nogach, chwytanie lin, klincz i porażka 2:3. To niebywałe, że Mołdawia zdominowała reprezentację Polski bardziej niż kadra Niemiec kilka dni wcześniej w towarzyskim meczu w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej
Na długo przed tym spotkaniem niesłychanie irytowały mnie "banialuki" powtarzane przez trenera, a później przez zawodników, o przesadnym respekcie do rywala. Nikt oczywiście nie odbiera Mołdawii tego, że zabrała punkty Czechom w meczu u siebie (0:0) i że naprawdę potrafi fajnie grać w piłkę.
Tylko zadajmy sobie jedno pytanie - jaki sygnał wysyła w świat drużyna, która kłania się
przed 171. reprezentacją w rankingu FIFA? Od początku wyglądało to na podbudowę pod alibi w przypadku niepowodzenia. Taka defensywna postawa nie powinna mieć miejsca. Podświadomie dała zawodnikom przyzwolenie na wpadkę, a skończyło się najgorszym - porażką i jedną z największych kompromitacji w historii polskiej piłki.
Obecnie w reprezentacji dochodzi do zmiany pokoleniowej. Na przestrzeni kilku miesięcy z drużyny odeszło kilku graczy, którzy w kadrze byli od ponad dekady. Nie ma Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka czy Kamila Grosickiego. Zawodników wyrazistych, z sercem do walki, którzy po karierze piłkarskiej spokojnie mogliby wejść do klatki MMA. Nestorzy reprezentacji dotąd prowadzili młodych za rękę, ale gdy ją puścili, ci rozbiegli się po chodniku wpadając na ruchliwą ulicę.
W ostatnim czasie między wierszami wspomniał o tym Robert Lewandowski. - Następuje zmiana pokoleniowa, nie tylko zawodników, ale i osobowości - powiedział kapitan kadry w rozmowie z TVP Sport. Tego samego zdania jest Adam Nawałka. - Podchodzę z dystansem do haseł: "Odmładzamy reprezentację". Każda drużyna, która chce się rozwijać, musi mieć młodych, zdolnych i głodnych gry zawodników, ale wartości, które wnoszą doświadczeni piłkarze, również są bezcenne - mówił nam były selekcjoner.
Niestety - kadra została wykastrowana z charakteru i kolokwialnie mówiąc - "jaj" na boisku. Być może nowe pokolenie to już "nowa szkoła" i takich graczy "do bitki" jak Glik czy Grosicki będzie coraz mniej. W meczach z Czechami (1:3) i Mołdawią (2:3), gdzie powinno się "gryźć trawę", nasi gracze nie dostali nawet jednej żółtej kartki.
Pozostały tylko słowa, okrągłe zdania o pokorze i wyciąganiu wniosków. To dobre hasła na Instagram, nie na murawę. Kibice po meczu w Kiszyniowie nie bawili się już w wygładzone formułki. Drużynie, która podeszła pod ich sektor, kazali "wyp...ć". A gracze kadry szybko zeszli do szatni.
Lewandowski po porażce w Mołdawii. "Niewiarygodne, co się z nami stało"
Kompromitacja polskiej kadry. To nie miało prawa się wydarzyć!