Czy mecz polskich piłkarzy w Mołdawii jest bezpieczny? Ekspert odpowiada

PAP/EPA / Piotr Nowak / Mołdawianie będą oglądali wtorkowy mecz swojej reprezentacji z Polską głównie ze względu na Roberta Lewandowskiego.
PAP/EPA / Piotr Nowak / Mołdawianie będą oglądali wtorkowy mecz swojej reprezentacji z Polską głównie ze względu na Roberta Lewandowskiego.

Rosja kilka razy w ostatnich miesiącach sugerowała, że to właśnie Mołdawia może być kolejnym krajem - po Ukrainie - który będzie chciała militarnie zaatakować. Czy te groźby są realne? W tym kraju dzisiaj (20.06.) zagrają polscy piłkarze.

We wtorek (20.06.) o godzinie 20:45 reprezentacja Polski zmierzy się w meczu wyjazdowym z Mołdawią. To będzie trzecie spotkanie Biało-Czerwonych w ramach eliminacji do Euro 2024. Mecz zostanie rozegrany w Kiszyniowie, stolicy jednego z najbiedniejszych krajów Europy. I stolicy kraju, który od końca lutego 2022 roku, czyli od rosyjskiej agresji na Ukrainę, żyje w atmosferze niepewności.

Powód? Na terenie Mołdawii istnieje Nadniestrzańska Republika Mołdawska (pas o długości 200 km i szerokości ok. 15 km), która w 1990 roku oderwała się jednostronnie od Mołdawii i zadeklarowała pozostanie w Związku Radzieckim (wtedy jeszcze istniał). Naddniestrze nie jest uznawane na świecie jako kraj niepodległy, jednak związało się na tyle z Rosją, że na tym terenie stacjonuje prawie dwa tysiące rosyjskich żołnierzy.

Rzut beretem od rosyjskich żołnierzy

Z Kiszyniowa do Tyraspolu (stolica Naddniestrza) jedzie się niespełna półtorej godziny, to około 80 km. Czy występ reprezentacji Polski na tak gorącym terenie jest bezpieczny?

ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nigdy się nie zastanawiał. Wysłał koszulkę z boiska

- Tak i nie mam co do tego żadnych wątpliwości - przekonuje w rozmowie z WP SportoweFakty.pl Jakub Pieńkowski, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Obecnie sytuacja w Mołdawii jest bardzo stabilna i bezpieczna.

Jeszcze cztery miesiące temu tak nie do końca było. W połowie lutego 2023 roku mołdawska federacja piłkarska nakazała rozegranie spotkania w ramach Ligi Konferencji Europy - między Sheriffem Tyraspol a Partizanem Belgrad - bez udziału publiczności. Powód? Mołdawianie bali się, że do Naddniestrza przyjadą Serbowie, którzy na zlecenie Rosji będą chcieli zdestabilizować sytuację w kraju. Mówiło się nawet o zamachu stanu!

Ławrow ostrzega

- Rzeczywiście, była taka sytuacja - dodaje Pieńkowski. - Moim zdaniem realnie nie było takiego zagrożenia. To były działania pokazowe. Mołdawia chciała trochę nagłośnić ówczesną sytuację. Dzisiaj? 20 czerwca? Nie ma jakichkolwiek sygnałów, że może dojść do jakichkolwiek incydentów podczas meczu z Polską.

Mimo że Rosja co jakiś czas grozi Mołdawii... - Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził: "Każdy powinien rozumieć, iż wszelkie zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych żołnierzy (w Naddniestrzu - przyp. red.) będzie uważane, w świetle prawa międzynarodowego, za atak na Rosję - komentuje Piotr Oleksy, historyk Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz analityk Instytutu Europy Środkowej.

I dodaje: - Ławrow zaznaczył również, że Rosja będzie na wszelkie sposoby bronić praw rosyjskojęzycznej ludności tego kraju, czyli Naddniestrza.

Chcą obejrzeć Lewandowskiego

Spotkanie Mołdawii z Polską wywołuje w Kiszyniowie spore zainteresowanie. W tym kraju o wielkości województwa mazowieckiego, zamieszkanego przez niewiele ponad 3 mln ludzi, piłka nożna jest sportem numer 1.

- Jak w większości krajów europejskich - tłumaczy Pieńkowski. - Podobnie, jak w Polsce, wieczorem przed telewizorami zasiądzie pewnie połowa Mołdawian, by obejrzeć mecz z mocnym rywalem. A tak naprawdę zrobią to głównie dla Roberta Lewandowskiego. To jednak piłkarz światowego formatu. Dla takich gwiazd ogląda się futbol.

Mołdawia to najbiedniejszy aktualnie (obok zniszczonej wojną Ukrainy) kraj Europy. Średnie miesięczne zarobki to poziom 1800 zł, minimalna emerytura wynosi mniej niż 300 zł, a inflacja sięgnęła poziomu 35 proc.!

Kto może, ten wyjeżdża

- Piłkarze w miejscowej lidze, której poziom nie należy do wysokich, też nie zarabiają kokosów - twierdzi analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Oczywiście na tle społeczeństwa, jak w większości krajów na świecie, zarabiają całkiem sporo, należą do tej bogatszej części, ale i tak, kto może, ten wyjeżdża do lig zagranicznych.

W kadrze narodowej są rzeczywiście piłkarze, którzy próbują swoich sił w Ukrainie, Rumunii, Turcji czy Izraelu. I zazwyczaj nie są to najwyższe klasy rozgrywkowe w tych krajach, bardziej drugie ligi.

- Futbol w Mołdawii jest tak samo biedny na tle świata, jak i sam kraj - mówi Pieńkowski. - W większości boiska przypominają te, które znamy z polskich "okręgówek". Wyjątkiem jest świetna baza Sheriffa Tyraspol. W drugiej kolejności trzeba wyróżnić Zimbru Kiszyniów.

Najlepszym dowodem jest poniższe wideo. Na tak położonym stadionie w Kiszyniowie zagrają Biało-Czerwoni (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>).

Czytaj także: "Będzie piekło". Ostrzega Polaków przed meczem >>

Komentarze (1)
avatar
wiew
20.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech zakończą wojnę z ruskimi