W poniedziałek 5 czerwca zawrzało w światowych mediach. Najpierw pojawiła się informacja, że władze La Liga zatwierdziły plan finansowy przedstawiony przez FC Barcelonę. Dzięki niemu klub ma być gotowy, aby sfinalizować powrót Lionela Messiego. To jednak nie wszystko, bo kilka chwil później przyłapano ojca piłkarza na wizycie w domu Joana Laporty (prezes Barcelony).
Wśród katalońskich kibiców wybuchła euforia, którą potem spotęgowała krótka wypowiedź Jorge Messiego. - Messi chce wrócić do Barcelony i ja też chciałbym, aby wrócił. Jest taka opcja - cytował ojca piłkarza dziennikarz Toni Juanmarti.
Na razie nie zapadła żadna decyzja. Pojawiły się jednak informacje, że Argentyńczyk zaczął naciskać, aby "Duma Katalonii" błyskawicznie sfinalizowała transfer. Fanów jednak ucieszą kolejne słowa jego ojca, które zaczęły krążyć w internecie.
ZOBACZ WIDEO: Tego brakowało Bayernowi. Lewandowski zdradził kulisy
W eter rzucił je Gerard Romero, czyli jeden z najlepiej zorientowanych dziennikarzy w rynku transferowym. To on przekazał, że Jorge Messi przyznał, że "gdyby to zależało od Lionela, to grałby w Barcelonie za darmo".
Wokół tego transferu robi się coraz ciekawiej. Fani jednak zaczynają się niecierpliwić, bo choć od Jorge Messiego wychodzą piękne deklaracje, to jak na razie nikt nie ma pewności, że jeden z najlepszych piłkarzy na świecie wróci do Barcelony.
Trzeba pamiętać, że konkurencja nie śpi. Messi ma na stole bajeczną ofertę z Arabii Saudyjskiej, a konkretnie z Al-Hilal. W dodatku piłkarza cały czas kusi amerykański Inter Miami. W tej chwili pewne jest tylko to, że gwiazdor nie przedłuży kontrakt z Paris Saint-Germain.
"W ciągu najbliższych godzin". Tryb pilny w Barcelonie ws. Messiego >>
Nagły zwrot w sprawie Leo Messiego >>