Dawid Góra: Burza w szklance wody [OPINIA]

Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

To niewiarygodne, jak jedna sytuacja może zmienić zdanie ogółu o człowieku. To niewiarygodne, jak rozwój tej sytuacji może przeistaczać zdanie tych, którzy jeszcze kilka chwil wcześniej sądzili coś zgoła odmiennego.

"Afera" dotycząca Szymona Marciniaka  rozrosła się do rozmiarów ogólnoświatowej dyskusji. A ja przyznam, że nie rozumiem postępowania niemal wszystkich jej uczestników.

Nie rozumiem, po co Szymon Marciniak wziął udział w wydarzeniu, które w jasny sposób nawiązywało do działalności partyjnej kontrowersyjnych polityków. Jednak zostawmy na boku słowa "kontrowersyjnych polityków". Nie rozumiem bowiem w ogóle, jak człowiek cieszący się takim szacunkiem, najlepszy sędzia piłkarski na świecie, mógł choćby dotknąć polityki krajowej - niezależnie od tego z której strony to zrobił - prawej czy lewej. Nie trzeba bowiem wchodzić do szamba, aby zapaskudzić ubranie wiadomo czym. Wystarczy choćby go dotknąć, a smród będzie się ciągnął za nami jeszcze długo.

Co spowodowało, że Marciniak wziął udział w konferencji "Everest"? Kasa, poglądy polityczne, a może zwykła nieuwaga, wyłączona czujność człowieka, który ze względu na swoje osiągnięcia może więcej? Nie wiem. Niezależnie od powodów, to był błąd, potrącenie pierwszej kostki domina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans

Ale kiedy zastanawiam się nad tym dziwnym ruchem sędziego, do głowy natychmiast przychodzi druga myśl. Czy Marciniak zrobił cokolwiek, co mogłoby sprawić, że stanie się mniej wiarygodny jako piłkarski arbiter? Czy udział w wydarzeniu będzie mieć jakikolwiek wpływ na jego jakość sędziowania? Oczywiście, że nie. Czy Marciniak, podczas słynnego już spotkania, powiedział coś, co mogłoby określić jego poglądy jako skrajnie prawicowe czy w ogóle - kontrowersyjne?

UEFA czy FIFA na każdym kroku podkreślają, jakimi wartościami się kierują w swojej działalności. Jeśli jednak wolność jest dla ich działaczy tak istotna, to skąd Białoruś w gronie drużyn biorących udział w eliminacjach do mistrzostw Europy. Przecież białoruski rząd to najbliżsi sojusznicy Putina, który rękami swoich żołnierzy prowadzi barbarzyńskie ataki na ludność cywilną w Ukrainie. UEFA zastanawiająca się nad tym, czy Marciniak jest godny prowadzeniu finału Ligi Mistrzów po udziale w "Evereście" to jednooki król w kraju ślepców wskazujący drogę swoim podopiecznym. Choć trzeba oddać UEFA, że przy swoich odpowiednikach w wielu innych dyscyplinach i tak nałożyła na Rosję znaczące sankcje.

Wreszcie nie do końca rozumiem działanie Stowarzyszenia "Nigdy Więcej". - Zdaję sobie sprawę, że jego przemowa w Katowicach nie poruszała bezpośrednio kwestii politycznych. Mimo wszystko sędzia tej rangi nie powinien legitymizować swoją osobą takiego wydarzenia - to słowa Rafała Pankowskiego, współzałożyciela stowarzyszenia, które padły w rozmowie z WP SportoweFakty.

Jeśli dziś przedstawiciele "Nigdy Więcej" bronią się przed określeniem "donos" na to, co zrobili wobec Marciniaka, po co sformułowali post na Twitterze po angielsku? Gdyby odbiorcami mieli być Polacy, tłumaczenie nie miałoby sensu. No i po co zrobili to przed finałem Ligi Mistrzów, skoro nie chcieli doprowadzić do sytuacji, że Marciniak nie poprowadzi jednego z najważniejszych meczów sezonu. Stowarzyszenie powinno mieć ręce pełne roboty sądząc po tym, ile zachowań o znamionach homofobicznych i rasistowskich jest wokół nas (i, żeby była jasność, nie ograniczają się one tylko do Polski). Tymczasem zajmuje się Marciniakiem, który nigdy nie dał się poznać jako osoba jakkolwiek popierająca skrajną prawicę (przynajmniej w oficjalnej komunikacji - jak jest prywatnie, nie wiem). Efekt jest taki, że zagraniczne media, które nie mają zielonego pojęcia, czym jest Konfederacja, spotkanie "Everest" i jakie są poglądy Marciniaka, mogą bez opamiętania uderzać w sędziego. A jeśli nie same media to ich odbiorcy już owszem.

Być może więc kaliber, jakim wycelowano w Marciniaka jest zbyt duży, może to strzał do muchy z shotguna. A może nie - nie lubię autorytarnych sądów. Ale niech ta sytuacja będzie nauczką. Tak dla sędziego, jak i wszystkich jej uczestników.

Dawid Góra, WP SportoweFakty
Szymon Marciniak wystosował oświadczenie. "Potępiam wszelkie formy nienawiści" >>
Michał Listkiewicz o sprawie Szymona Marciniaka. "Wstydziłem się tego" >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty