W niedzielę Feyenoord Rotterdam pewnie pokonał przed własną publicznością Go Ahead Eagles (3:0) i na dwie kolejki przed końcem zapewnił sobie mistrzostwo Holandii. To 16. tytuł tego zasłużonego klubu, ale dopiero drugi w XXI wieku. Po raz ostatni ekipa z De Kuip nie miała sobie równych w sezonie 2016/17.
A wcześniej wygrała Eredivisie w sezonie 1998/99, kiedy jej bramki strzegł Jerzy Dudek. Poza tym byłym znakomitym bramkarzem spośród Polaków mistrzostwo Holandii w swoim CV mają jeszcze jedynie Andrzej Rudy (1998 z Ajaksem), Tomasz Iwan (2000, 2001 z PSV) i Przemysław Tytoń (2022 z Ajaksem).
Sebastian Szymański miał duży wkład w sukces Feyenoordu. Trener Arne Slot skorzystał z jego usług w 26 ligowych meczach. Reprezentant Polski nie grał tylko, kiedy musiał pauzować z powodu urazów. Strzelił 9 goli, a przy 4 asystował kolegom. Skuteczniejszy od niego jest tylko napastnik Santiago Gimenez (14).
- Jego wejście do ligi holenderskiej zaskoczyło nie tylko mnie. Pracuję jako ekspert w telewizji i widzę, że szersze grono obserwatorów jest pod jego wrażeniem. Wydaje mi się, że Feyenoordowi właśnie taki piłkarz był potrzebny. Szymański ma i dobre uderzenie, i świetne podanie. Taki "pass", który potrafi "zabić" przeciwnika - mówił nam Pierre van Hooijdonk. Więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?
Szymański jest wypożyczony do Feyenoordu z Dynama Moskwa do końca bieżącego sezonu. Z Holandii docierają informacje, że Szymański chciałby zostać w Rotterdamie na dłużej. Więcej TUTAJ. Kluby ustaliły transfer definitywny piłkarza za 9 mln euro - Feyenoord nigdy nie zapłacił tyle za piłkarza.
Problem w tym, że ze względu na sankcje na Rosję, holenderskie firmy, w tym także kluby sportowy, nie mogą zawierać umów handlowych z podmiotami rosyjskimi. Jest jednak furtka, z której Feyenoord może skorzystać.
- PSV latem klub kupił Guusa Tila (ze Spartak Moskwa - przyp. red.) poprzez osobną transakcję z niemieckim bankiem. Feyenoord pomyślał wówczas, że to dziwne, sam klub prawdopodobnie nie zdecyduje się na tak mroczną konstrukcję - mówił nam niedawno Mikos Gouka z "AD Sportwereld".