Pościg w starciu na szczycie Fortuna I ligi. ŁKS nie uciekł

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: radość piłkarzy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: radość piłkarzy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza

Konfrontacja kandydatów do awansu zakończyła się remisem 2:2. ŁKS Łódź zabrał na przerwę do szatni dwubramkowe prowadzenie, ale Bruk-Bet Termalica Nieciecza odrobił stratę i miał szansę na rozstrzygnięcie pojedynku.

W pierwszym z niedzielnych meczów na zapleczu PKO Ekstraklasy doszło do hitowego starcia. Jedyny niepokonany w rundzie wiosennej pierwszoligowiec, Bruk-Bet Termalica Nieciecza zmierzył się z liderem ŁKS-em. Po niespełna miesiącu ponownie doszło do pojedynku na szczycie tabeli. Poprzednio łodzianie grali z innym wiceliderem, Ruchem Chorzów.

W przeszłości w meczach tych zespołów lepiej radził sobie ŁKS, choć minęło sporo czasu od jego ostatniego zwycięstwa w Niecieczy w sierpniu 2011 roku. Późniejsze jego trzy wyprawy skończyły się remisem oraz dwiema porażkami. W rundzie jesiennej w Łodzi było 1:1. Prowadzenia nie udało się utrzymać podopiecznym Kazimierza Moskala, który w niedzielę powrócił na stadion jego byłego klubu.

Na początku meczu nie było stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Kandydaci do awansu sprawdzali swoje możliwości pierwszymi, nieśmiałymi atakami. W 8. minucie było pierwsze, realne zagrożenie. Pirulo popisał się rajdem w pole karne Pomarańczowych i po jego nieznacznie niedokładnym uderzeniu trener Kazimierz Moskal złapał się za głowę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził

W 13. minucie Pirulo już nie ostrzegał i strzelił niecieczanom gola na 1:0. Hiszpan był nieobstawiony w polu karnym Bruk-Betu i po podaniu Macieja Śliwy pozostało mu jedynie pokonać Tomasza Loskę. Golkiper nie zapobiegł nieszczęściu, został pozostawiony jako ostatnia deska ratunku.

ŁKS przed przerwą jeszcze powiększył prowadzenie. W 30. minucie Maciej Śliwa pokonał Tomasza Loskę po wymianie podań z Pirulo. Tym samym Hiszpan odwdzięczył się za asystę, a wskazanie najważniejszych piłkarzy w ofensywie gości nie stanowiło jakiegokolwiek wyzwania.

W 53. minucie Bruk-Bet powrócił do walki o punkty. Wiktor Biedrzycki zabrał się za wykonanie rzutu karnego, a jego uderzenie w środek bramki okazało się zaskakujące dla Aleksandra Bobka. Jedenastka została przyznana gospodarzom za przewinienie na zmienniku Andreju Kadlecu. Po golu na 1:2 temperatura starcia mogła ponownie wzrosnąć.

Bruk-Bet pozostał na połowie przeciwnika i szukał sposobu na doprowadzenie do remisu. Szarpane tempo, spowodowane zmianami oraz kartkami, nie ułatwiało zadania gospodarzom. Napór przyniósł jednak efekt - W 80. minucie Wiktor Biedrzycki doprowadził do remisu 2:2 strzałem z następnego rzutu karnego. Tym razem jedenastka została przyznana za faul Władysława Ochrończuka na Mariuszu Fornalczyku.

W doliczonym czasie była jeszcze szansa na rozstrzygnięcie pojedynku przez niecieczan. Wiktor Biedrzycki miał możliwość skompletowania hat-tricka, jednak jego uderzenie zostało zatrzymane przez Aleksandra Bobka.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - ŁKS Łódź 2:2 (0:2)
0:1 - Pirulo 13'
0:2 - Maciej Śliwa 30'
1:2 - Wiktor Biedrzycki (k.) 53'
2:2 - Wiktor Biedrzycki (k.) 80'

Składy:

Bruk-Bet: Tomasz Loska - Adam Radwański, Artem Putiwcew (46' Andrej Kadlec), Wiktor Biedrzycki, Nemanja Tekijaski - Andrij Dombrowskyj, Michal Hubinek (63' Tomas Poznar) - Taras Zawijskij (46' Mariusz Fornalczyk), Andrzej Trubeha (84' Marcel Błachewicz), Kacper Karasek (63' Florin Purece) - Muris Mesanović

ŁKS: Aleksander Bobek - Bartosz Szeliga, Nacho Monsalve, Adam Marciniak, Artemijus Tutyskinas - Michał Trąbka (74' Władysław Ochrończuk) - Pirulo (89' Maciej Dąbrowski), Mateusz Kowalczyk (89' Kelechukwu Ibe-Torti), Michał Mokrzycki, Maciej Śliwa (74' Bartosz Biel) - Stipe Jurić (68' Piotr Janczukowicz)

Żółte kartki: Szeliga, Zawijskij, Biedrzycki, Trubeha, Purece (Bruk-Bet) oraz Tutyskinas, Kowalczyk, Pirulo (ŁKS)

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty