Kardiolog o tym, co stało się Szczęsnemu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

Wojciech Szczęsny nie dokończył ćwierćfinałowego meczu Ligi Europy przeciwko Sportingowi Lizbona. Polak musiał zejść z boiska z powodu bólu w klatce piersiowej. O sytuacji bramkarza na portalu Sport.pl opowiedział Łukasz Małek, kardiolog sportowy.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=414]

Wojciech Szczęsny[/tag] czwartek 13 kwietnia z pewnością zapamięta na całe swoje życie. Nigdy wcześniej przecież nie miał on problemów podobnych do tych, jakie dotknęły go w ćwierćfinałowym meczu ze Sportingiem [WIĘCEJ TUTAJ].

Jeszcze w trakcie spotkania Romeo Agresti, znany włoski dziennikarz podał, że pierwsze badania nie wykazały nieprawidłowości. Chwilę później oficjalny komunikat w sprawie Szczęsnego wydał klub, który dodał dużo optymizmu.

Dziennikarze Sport.pl poprosili o komentarz do zaistniałej sytuacji Łukasza Małka, kardiologa sportowego. - W pierwszej kolejności trzeba wykluczyć ryzyko kardiologiczne. Sportowcy regularnie są pod tym kątem badani, więc na pewno klubowi specjaliści zapoznają się z dokumentacją i powtórzą nie tylko EKG, ale też echo serca, badanie rytmu serca czy badania krwi - rozpoczął.

Tak naprawdę nie wiadomo, co faktycznie było przyczyną takich problemów Szczęsnego. - Rozumiem, że przyczyna jest nieznana albo po prostu nie została podana do publicznej wiadomości. Możemy tylko domniemywać, że to nie był żaden uraz - kontuzja czy inne uderzenie. A także zakładać, że to nie był zwyczajny ból, skoro doprowadził do zmiany. I że to niekoniecznie musi być serce, bo Wojtek złapał się za klatkę piersiową, więc to mogą być płuca, ale też kręgosłup czy po prostu jakaś infekcja - dodał.

Na oficjalne diagnozy dotyczące zdrowia Wojciecha Szczęsnego po komplecie badań trzeba poczekać. - Dlatego wierzę, że Wojtek zostanie dobrze przebadany. Ja sam na pewno też będę to śledził, bo jak mówię, niekoniecznie to musi być problem związany z sercem - kończy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty