Carlo Ancelotti zabrał głos ws. swojej przyszłości. "Jestem pewien"

AFP / MIGUEL RIOPA / AFP / Na zdjęciu: Carlo Ancelotti
AFP / MIGUEL RIOPA / AFP / Na zdjęciu: Carlo Ancelotti

Czy to oznacza koniec wszelkich spekulacji? Szkoleniowiec Realu Madryt zabrał głos ws. swojej przyszłości w stolicy Hiszpanii.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim czasie coraz częściej w mediach dyskutuje się nt. przyszłości Carlo Ancelottiego. Jeszcze niedawno chociażby "ESPN" twierdziło, że znalazł się on wśród kandydatów do objęcia Chelsea Londyn.

Dziennikarze regularnie więc zaczęli drążyć temat i podpytywali trenera Realu o możliwą zmianę klubowych barw. Na jednej z konferencji prasowych szkoleniowiec, odpowiadając na pytanie, stwierdził nawet w jakim klubie na pewno nie będzie pracował. - Nigdy nie poprowadzę Barcelony, to niemożliwe - przyznał z uśmiechem.

Wygląda jednak na to, że 63-latek nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej wskazują na to jego ostatnie wypowiedzi.

- Jestem pewien, że będę trenerem Realu Madryt w przyszłym sezonie, będziemy respektować kontrakt - stwierdził, cytowany przez Fabrizio Romano.

- Myślę, że Florentino Perez chce, żebym został i kontynuował swoją pracę. Zawsze był dla mnie miły. Jestem dumny z tego, co zrobiłem i robię tutaj - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Leszno jest moim domem, oby na lata

Ancelotti z "Los Blancos" podniósł niejeden puchar. Zdobył on chociażby dwukrotnie Ligę Mistrzów czy tyle samo razy Superpuchar UEFA i Klubowe Mistrzostwa Świata. W jego gablocie znajduje się także m.in. medal za wywalczenie mistrzostwa Hiszpanii.

W tym sezonie jednak o ostatnim z wymienionych osiągnieć może prawdopodobnie zapomnieć. Jego zespół zajmuje aktualnie drugie miejsce w hiszpańskiej ekstraklasie, a do liderującej FC Barcelony traci bowiem aż 13 punktów. "Królewscy" muszą mieć się jednak na baczności, bo piętach depcze już im Atletico, od którego dzielą ich tylko dwa "oczka".

Wiadomo, co z meczami na PGE Narodowym! Zapadła decyzja
We Wrocławiu biją na alarm. Trener Śląska gra o posadę?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty