Lazio było w tym meczu niebezpieczne. Pierwsze uderzenie celne na bramkę Wojciecha Szczęsnego było już w 5. minucie. Luis Alberto miał dużo miejsca i sprawdził mocnym kopnięciem bramkarza. Polak nie dał się zaskoczyć i wykonał chwyt jak z elementarza. Dla Szczęsnego sobotnia konfrontacja miała swój smaczek - spotkał się na boisku z Ivanem Provedelem, a to bramkarze, którzy najczęściej w sezonie ligi włoskiej zachowują czyste konto.
Cała pierwsza połowa przebiegła ze wskazaniem na Lazialich, którzy spędzali dużo czasu na połowie Juventusu. Wspierani głośnym dopingiem gospodarze mieli dużo stałych fragmentów gry, ale ani rzutów rożnych, ani rzutów wolnych nie przekuli w prowadzenie.
Juventus grał z kolei ospale i miał problem z tworzeniem sytuacji podbramkowych. Także w drugim kwadransie meczu lepszą szansę na strzelenie gola miało Lazio. Miękka piłka została zagrana w pole karne do Ciro Immobile, a ten oddał mocne uderzenie. Dobrze zachował się Wojciech Szczęsny i ponownie nie dał się pokonać. Po tej sytuacji obaj wymienili się uprzejmościami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
Lazio zapracowało na gola na 1:0 i zdobyło go w 38. minucie. Piłka trafiła w pole karne Bianconerich do Sergeja Milinkovicia-Savicia, a ten sprytnie odepchnął sobie Alexa Sandro. Brazylijczyk upadł teatralnie, ale nie przekonał do odgwizdania faulu ani Marco Di Bello, ani sędziów odpowiedzialnych za VAR. Serbowi pozostało pokonać uderzeniem z bliska Wojciecha Szczęsnego.
Juventus odpowiedział golem na 1:1 niemal natychmiast. Gra ledwo została wznowiona po wideo weryfikacji i kłótni, a Adrien Rabiot już wepchnął piłkę z bliska do bramki Ivana Provedela. Francuz wykonał dobitkę strzału, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego został zatrzymany przez golkipera.
Biancocelesti odzyskali prowadzenie w 53. minucie. Lazio ponownie było o krok przed przeciwnikiem dzięki strzałowi Mattii Zaccagniego. Płaskie dośrodkowanie Felipe Andersona zostało w znakomity sposób przedłużone przez Luisa Alberto. Hiszpan wykonał podanie "krzyżakiem" do Włocha, a ten miał sporo czasu na oddanie uderzenia na 2:1. Brawurowa interwencja Wojciecha Szczęsnego nic nie dała Juventusowi.
W 63. minucie Arkadiusz Milik wszedł na boisko za Dusana Vlahovicia. Sztab Juventusu wprowadził z ławki rezerwowych również Federico Chiesę oraz Leandro Paredesa. Milik w przeszłości czuł się dobrze w meczach z Lazio i strzelał gole temu przeciwnikowi w barwach aż trzech klubów. Tym razem nie miał jednak dobrej szansy i wciąż czeka na pierwsze trafienie po kontuzji.
Lazio - Juventus FC 2:1 (1:1)
1:0 - Sergej Milinković-Savić 38'
1:1 - Adrien Rabiot 42'
2:1 - Mattia Zaccagni 53'
Składy:
Lazio: Ivan Provedel - Adam Marusić, Nicolo Casale, Alessio Romagnoli, Elseid Hysaj - Sergej Milinković-Savić, Danilo Cataldi (70' Matias Vecino), Luis Alberto - Felipe Anderson, Ciro Immobile (65' Pedro Rodriguez), Mattia Zaccagni (84' Toma Basić)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Federico Gatti, Bremer, Alex Sandro - Juan Cuadrado (70' Danilo), Nicolo Fagioli (86' Fabio Miretti), Manuel Locatelli (63' Leandro Paredes), Adrien Rabiot, Filip Kostić (63' Federico Chiesa) - Angel Di Maria, Dusan Vlahović (63' Arkadiusz Milik)
Żółte kartki: Provedel, Milinković-Savić (Lazio) oraz Bonucci, Sandro, Locatelli, Cuadrado, Miretti (Juventus)
Sędzia: Marco Di Bello
Czytaj także: Trwa passa Fiorentiny przed przylotem do Poznania
Czytaj także: Juventus i Arkadiusz Milik mają czego żałować