"Miałem dużo wątpliwości". Salamon przekonał Fernando Santosa?

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosz Salamon
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosz Salamon

Bartosz Salamon został powołany awaryjnie. Rozegrał dobre spotkanie przeciwko Albanii i pewnie na kolejne zgrupowanie nie będzie już musiał dojeżdżać w jego trakcie. - To wielka satysfakcja - mówił przed kamerami Polsatu Sport.

W momencie ogłaszania kadry na mecze z Czechami i Albanią, Bartosz Salamon nie był pierwszym wyborem Fernando Santosa. Zabrakło dla niego miejsca w kadrze, natomiast później niejako los się do niego uśmiechnął. Tak to często w piłce nożnej jest. Pech jednego jest szczęściem drugiego. Dołączył na zgrupowanie dopiero, gdy okazało się, że kontuzja wyklucza przyjazd Kamila Piątkowskiego. Mimo to przeciwko Albanii zagrał Salamon, a nie choćby Paweł Dawidowicz, który z kadrą był od samego początku.

- Ostatnie dwanaście miesięcy było dla mnie przedziwne. Grałem przeciwko Szkocji u trenera Czesława Michniewicz, doznałem poważnej kontuzji i powrót trwał bardzo długo. Miałem dużo wątpliwości odnośnie powrotu, a tymczasem przez ostatnie dwa miesiące przeżyłem tyle wspaniałych chwil, czy to w Lechu czy w reprezentacji. To wielka satysfakcja - powiedział Salamon w "Polsacie Sport".

W starciu z Albanią Salamon nie popełnił zbyt wielu błędów. Dobrze radził sobie w pojedynkach powietrznych, a przy tym nie panikował, gdy trzeba było rozgrywać akcje krótkimi podaniami. - Miałem grać bardzo szeroko i starać się wprowadzać piłkę. Myślę, że stać mnie więcej, ale w wielu fragmentach pomogłem drużynie - powiedział.

Biało-czerwoni nie zachwycili, ale odwrócili złą kartę. Po wyjazdowej przegranej z Czechami pokonali Albanię na PGE Narodowym. - Po słabym meczu i wyniku w Pradze potrzebowaliśmy zwycięstwa w pewnym stylu. Dominowaliśmy, prowadziliśmy grę. Wyszliśmy na prowadzenie w pierwszej połowie i mądrze je utrzymaliśmy. Albania nie dochodziła do sytuacji, jeśli dobrze pamiętam, to nie oddała pół strzału - podsumował mecz obrońca Lecha Poznań.

Był to drugi mecz Polaków pod wodzą selekcjonera Fernando Santosa. Póki co fajerwerków jeszcze nie dostrzegliśmy, natomiast - jak przekonuje Salamon - rękę Portugalczyka było już widać. - Myślę, że coś już można było w dzisiejszym meczu zobaczyć. Mamy być zespołem w kompakcie, nie dającym zbyt wielu sytuacji przeciwnikom i zespołem, który kreuje grę. Dziś to robiliśmy. Oczywiście, pewnie mogliśmy stworzyć więcej okazji bramkowych, natomiast był to mecz wyjątkowy, o wielkiej wadze i zwycięstwo było dla nas najważniejsze - podsumował Salamon.

CZYTAJ TAKŻE:
"Męczarnie do oglądania". Komentarze są jednoznaczne
Kluczowe spotkanie ws. Milika. Klaruje się przyszłość kadrowicza

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty