Nie ma mocnych na Raków Częstochowa. Cracovia wcześniej pokazywała, że z drużynami z czołówki PKO Ekstraklasy potrafi walczyć. Jednak nie tym razem. Pasy wprawdzie prowadziły, ale lider ligi zdobył cztery gole i pewnie zwyciężył.
- Wygrana Rakowa zasłużona. Inaczej to spotkanie sobie wyobrażaliśmy. Prowadziliśmy, ale później było gorzej. Byliśmy często cofnięci, taki był nasz plan. Jedna kontra wyszła, to było mało. Po przerwie pozwoliliśmy Rakowowi grać to, co lubi. My tak nie potrafimy. Gole sami sobie strzeliliśmy. Koszmarne błędy, które nie powinny się zdarzyć, chcąc tutaj zapunktować - powiedział na pomeczowej konferencji trener gości Jacek Zieliński. - Rakowowi gratuluję autostrady do mistrzostwa - dodał.
Cały czas chłodną głowę zachowuje szkoleniowiec Rakowa Marek Papszun. - Klątwa Cracovii została zdjęta. Nie będą nam już dziennikarze dokuczać. Gratulacje dla wszystkich. Zawodnicy zrealizowali to, co mieli. W 1. połowie były problemy, sami sprokurowaliśmy sytuację i straciliśmy gola. To nie wybiło nas z rytmu. Wciąż graliśmy to, co mieliśmy. Po przerwie dominowaliśmy i mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Forma jest wysoka, widać energię w drużynie. Jesteśmy świadomi, o co gramy. Tylko my to wiemy, ile kosztuje nas to wszystko wysiłku - powiedział trener.
Częstochowianie mają dziewięć punktów przewagi nad Legią, ale wciąż nie mogą czuć się mistrzami Polski. - W połowie rundy bilans mamy bardzo dobry. Do celu jeszcze nam trochę brakuje. Czas na mecze kadry trzeba dobrze wykorzystać i dobrze przygotować się do dużego spotkania z Legią. Myślę, że cała piłkarska Polska będzie żyła tym meczem - dodał Marek Papszun.
Czytaj także:
Problemy Szymona Marciniaka. Nie posędziuje meczu Ekstraklasy
PKO Ekstraklasa przebiła najlepsze sezony w XXI wieku. Są perspektywy na mocny awans
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie