Początek rundy wiosennej nie zwiastował aż takich problemów i zamieszania wokół Lechii Gdańsk. Była wygrana z Wisłą Płock na inaugurację, później dwa remisy z Górnikiem Zabrze i Widzewem Łódź, ale później przyszły dwie przegrane z rzędu. W obu spotkaniach (z Koroną Kielce i Radomiakiem Radom) Lechia prezentowała się katastrofalnie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.
- Wygraliśmy pierwszy mecz z Wisłą, ale później nie można powiedzieć, że punktowaliśmy. Dwa remisy to za mało. Meczem z Radomiakiem mieliśmy zamknąć walkę o utrzymanie. Po okresie przygotowawczym byłem przekonany, że po Radomiaku uciekniemy od miejsc zagrożonych spadkiem i będziemy patrzeć w górę tabeli - powiedział po spotkaniu z Radomiakiem Dusan Kuciak.
Lechia w tym meczu była bezradna. - Nie wiem co się wydarzyło. To bardzo bolesne i niewytłumaczalne. Wszystko leży w naszych głowach. Byłem przekonany, że wyeliminowaliśmy błędy, które popełnialiśmy w okresie przygotowawczym. Nasza gra defensywna wyglądała dobrze w pierwszych wiosennych meczach, a z Radomiakiem po pierwszej połowie nas nie było. Chodzi o mentalność, a nie o umiejętności piłkarskie - podkreślił słowacki bramkarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
W poprzednim tygodniu rada drużyny spotkała się z Adamem Mandziarą, który teoretycznie nie pełni w Lechii już żadnej funkcji, ale w dalszym ciągu jest przedstawicielem większościowego właściciela gdańskiego klubu.
- Zaskakuje mnie, że w ogóle jesteście o tym informowani. Spotkanie odbyło się po to, żeby nas wesprzeć. Lechia funkcjonuje w określonych warunkach, a my jako piłkarze musimy się do tego dostosować. Warunki nie są słabe, nie są najlepsze. Są w porządku. Zastanawia mnie dlaczego dziennikarze się o tym dowiadują. To wewnętrzna sprawa i uważam, że powinno to zostać w środku - przyznał Kuciak.
Po spotkaniu z Radomiakiem ruszyła lawina spekulacji i pojawiły się pierwsze głosy mówiące o tym, że pracę stracić może trener Marcin Kaczmarek. - Słyszę o tym pierwszy raz, więc nie mam jak tego skomentować. Potrzebny jest nam spokój i mądra praca. Jedna czy dwie przegrane niczego w naszej sytuacji nie zmieniają - mówi Kuciak.
- Ostatnie dwa mecze pokazały, że trzeba skupić się na indywidualnościach. Najmocniejsze charaktery muszą pociągnąć drużynę. Trudno się gra, jeśli tracimy gola jako pierwsi. Nie jest to kwestia miesiąca czy dwóch - podsumował Słowak.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozgoryczony trener Stali Mielec. "Jesteśmy uzależnieni od tego, czy sędzia pokaże charakter czy nie"
Pogoń Szczecin czekała na taki mecz od sierpnia. "To było spontaniczne"