Trener Ruchu Chorzów wskazał problem, jaki ma drużyna

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów

Nie do zatrzymania w rundzie wiosennej jest Ruch Chorzów. W niedzielę Niebiescy ograli Stal Rzeszów 2:0. - Jedyne nad czym możemy ubolewać, to nasza skuteczność - przyznał po meczu trener gospodarzy Jarosław Skrobacz.

Po otwartym meczu Ruch Chorzów pokonał Stal Rzeszów 2:0. Dla wicelidera Fortuna I ligi było to trzecie zwycięstwo z rzędu. Z drużyną z Podkarpacia Niebiescy zwyciężyli po raz trzeci z rzędu. Tym razem piłkarsko przewyższali gości.

- To był dobry mecz dla kibiców, którzy pojawili się tutaj w tak dużej ilości. Nasza postawa, zaangażowanie, poparte jakością, przybliża nas do tego, aby w każdym meczu był komplet. Tempo meczu było duże. Byliśmy zdeterminowani, dobrze usposobieni - przyznał Jarosław Skrobacz, trener gospodarzy na pomeczowej konferencji.

- Jedyne nad czym możemy ubolewać, to nasza skuteczność. Mogło być spokojniej. Prowadziliśmy jedną bramką, z trudnym rywalem. W 2. połowie mieliśmy swoje problemy, na szczęście nie doszło do stuprocentowych okazji. Byliśmy groźni po kontrach. Mieliśmy zawodników, którzy potrafili je wyprowadzić zrobić. Przy tych warunkach i tym boisku to tym bardziej cenne - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Po porażce dobrego nastroju nie miał opiekun Stali Daniel Myśliwiec. - Po ostatniej potyczce z Ruchem cytowałem piosenkę, której nie miałem ochoty śpiewać. Teraz chodzi mi po głowie inna: Z Tobą nie umiem wygrać. Muszę pomóc mojej drużynie, aby potrafiła wejść w mecz, tak jak w 2. połowie. Ruch wygrał zasłużenie, drużyna była dobrze przygotowana do potyczki. Do końca wierzyliśmy w możliwość odmiany wyniku. Byliśmy blisko, Ruch zachował się jak wyrafinowany bokser. Gospodarze kontrowali nas. Tym nas "zabili". Trzymam kciuki za zrealizowanie planu przez Ruch - podsumował trener.

Potyczka w Gliwicach odbywała się na grząskiej murawie, której stan pozostawia wiele do życzenia. - Nie ma się co dziwić. Wczoraj był tutaj mecz, dodatkowo padało. To wpływało na fizyczność obu drużyn. Obu zespołom w takim samym stopniu murawa mogła przeszkadzać. Jak na te warunki, to nie mamy co narzekać na boisko - przyznał Jarosław Skrobacz.

W starciu ze Stalą debiut ukoronowany bramką zaliczył Szymon Kobusiński. - Temat Szymona przewijał się od jakiegoś czasu. Kilka klubów pierwszoligowych o niego starało się. Cieszy, że mamy kolejnego gracza i zwiększyła się rywalizacja. Pojedyncze nieobecności nie spędzają snu z powiek. Potwierdził potencjał. Jego gol uspokoił mecz - stwierdził szkoleniowiec Ruchu Chorzów.

Czytaj także:
Kuriozalny "centrostrzał". Sam nie mógł uwierzyć w to, co się stało [WIDEO]
Ewakuacja Resovii w Fortuna I lidze. Zdecydował jeden strzał

Źródło artykułu: WP SportoweFakty