Gorąco wokół nieuznanego gola dla Lecha Poznań. John van den Brom rozmawiał z Szymonem Marciniakiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jakub Kaczmarczyk / Trener Lecha Poznań John van den Brom podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Trener Lecha Poznań John van den Brom podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin
zdjęcie autora artykułu

- To był stuprocentowy gol - mówi o nieuznanym trafieniu Mikaela Ishaka John van den Brom. Trener Lecha rozmawiał z sędziami. Nie chciał wprawdzie ujawnić co mu powiedzieli, ale już wiemy, dlaczego nie doszło do analizy VAR.

To była 87. minuta. Przy stanie 1:2 Filip Dagerstal idealnie dograł do Mikaela Ishaka, a Szwed przyjął piłkę i wpakował ją do siatki. Gol? Nie! Sędzia główny Łukasz Kuźma orzekł, że szwedzki napastnik zagrał ręką i podyktował rzut wolny dla "Miedziowych".

Na stadionie przy ul. Bułgarskiej zapanowała konsternacja, bo na powtórkach telewizyjnych trudno się było dopatrzeć przewinienia snajpera mistrza Polski. Wszyscy spodziewali się wideoweryfikacji, tymczasem w ogóle do niej nie doszło, a Łukasz Kuźma nakazał wznowić grę.

Po spotkaniu trener "Kolejorza" John van den Brom udał się na rozmowę do pokoju sędziowskiego i pracującego w wozie VAR Szymona Marciniaka, przez co na konferencję prasową dotarł godzinę po ostatnim gwizdku.

Co opiekun poznaniaków usłyszał od najlepszego polskiego arbitra? - Nie chcę ujawniać treści tej rozmowy, bo pewne sprawy zostają między nami - oznajmił, ucinając pytania. Wiemy natomiast nieoficjalnie, że Marciniak nie zapraszał Kuźmy do monitora, bo uznał, że wóz VAR nie dysponuje na tyle dobrą powtórką, by jednoznacznie rozstrzygnąć sporną kwestię.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

- Dla mnie to był stuprocentowy gol. Widziałem tę sytuację zarówno z kamer telewizyjnych, jak i kamery analitycznej, która jest inaczej ustawiona - stwierdził van den Brom.

- Też zadałem sędziom pytanie, dlaczego w ogóle nie doszło do analizy - zaznaczył Holender.

Interpretacja całego zdarzenia jest dziwna, bo na powtórkach, które mogli zobaczyć wszyscy telewidzowie, bardzo trudno wychwycić jakiekolwiek nieprzepisowe zagranie Ishaka.

Lech ostatecznie przegrał z KGHM Zagłębiem 1:2, doznał piątej domowej porażki w obecnym sezonie i pozostaje na 3. miejscu w tabeli z dorobkiem 36 pkt.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty