Osiem dni temu Pogoń Szczecin zremisowała 3:3 z Widzewem Łódź. Nie była to udana inauguracja rundy wiosennej, do której drużyna Jensa Gustafssona ponownie przystąpiła z dużymi nadziejami. Pogoń trzy razy traciła prowadzenie i generalnie grała nierówno. W doliczonym czasie straciła gola, będącego karą za desperacką momentami obronę.
- Pierwszy mecz w rundzie rewanżowej jest zawsze niewiadomą. Sumiennie pracowaliśmy na obozie w Turcji i za nami bardzo dobre przygotowania. Z przebiegu meczu wydawało się, że wywieziemy z Łodzi trzy punkty, ale niestety tak się nie stało - mówi Kamil Grosicki z Pogoni w klubowej telewizji.
- Czułem duży niedosyt. Zespół, który chce walczyć o poważne miejsce w tabeli, a do tego prowadzi trzy razy na Widzewie, musi dowieźć zwycięstwo do końca - dodaje skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"
W pierwszym "wiosną" meczu w Szczecinie gospodarze zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. Drużyna Ivana Djurdjevicia również straciła w poprzednim meczu trzy gole, tyle że żadnego nie strzeliła i poniosła wstydliwą porażkę w derbach z KGHM Zagłębiem Lubin. Pogoń przegrała ze Śląskiem latem 1:2, kiedy walczyła jeszcze w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
- Podchodzimy do przeciwnika z szacunkiem i pamiętamy porażkę w poprzedniej rundzie. Chcemy rewanżu i trzech punktów zdobytych w dobrym stylu - zapowiada Grosicki.
- Mam nadzieję, że stadion zapełni się. U siebie gra nam się świetnie, chcemy to robić ofensywnie i dawać radość kibicom. Interesują nas tylko trzy punkty. W ekstraklasie nie ma co patrzeć, kto jakie miejsce zajmuje w tabeli. Na przykład mecz Miedzi z Lechem pokazał, że dużo może się wydarzyć - podsumowuje reprezentant Polski.
Mecz Pogoni ze Śląskiem rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17:30.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"