W ostatnim ćwierćfinale rozgrywek o Puchar Króla doszło do derbów Madrytu. Gorąco było przed meczem, sporo działo się także w spotkaniu.
Od początku potyczki więcej z gry miał Real, Atletico swoich szans szukało po szybkich wyjściach. Królewscy potwierdzają, że ostatnio ich forma jest nierówna i nie byli w stanie poważniej zagrozić Janowi Oblakowi. W 9. minucie Karim Benzema zagrał do Viniciusa Juniora, ale ten nie zdołał opanować piłki. Do bramki Brazylijczyk miał już tylko osiem metrów.
Goście swojego momentu doczekali się w 19. minucie. Koke zagrał w pole karne do Nahuela Moliny, ten z pierwszej piłki odegrał do Alvaro Moraty, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki bramki strzeżonej przez Thibaut Courtois.
ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera
Po objęciu prowadzenia drużyna Diego Simeone nie pozwalała Królewskim na zbyt wiele. Obrona przyjezdnych musiała zachować czujność jedynie w 31. minucie, kiedy z rzutu wolnego groźnie dogrywał Toni Kroos.
Mistrzowie Hiszpanii do pracy wzięli się po zmianie stron. Real zaczął grać szybciej i w końcu zagrażał Oblakowi. Najdogodniejszą okazję gospodarze stworzyli sobie w 57. minucie. Strzał z pola karnego Benzemy sparował Oblak. Vinicius tak długo składał się jednak do dobitki, że został przyblokowany.
Po tej akcji szturm Realu osłabł, to Altetico ponownie zaczęło być groźniejsze. W 73. minucie silnie z rzutu wolnego z ok. 17 metrów uderzył Antoine Griezmann. Courtois sparował piłkę. Po chwili przewrotką, metr obok bramki, przymierzył Axel Witsel. Chwilę wcześniej goście domagali się drugiej żółtej kartki dla Daniego Ceballosa za faul tuż przed własnym polem karnym.
Wydawało się, że Real nie będzie w stanie wyrównać. Od czego są jednak zmiennicy. W 79. minucie ze świetnej strony pokazał się rezerwowy Rodrygo Goes. Luka Modrić podał do Brazylijczyka, a ten w łatwy sposób minął kilku rywali i strzałem z pola karnego zewnętrzną częścią stopy zdobył bramkę.
Po wyrównującym trafieniu Real przyspieszył. Zwycięskiej bramki zamierzało także szukać Atletico. Gol jednak nie padł i sędzia zarządził dogrywkę.
Miejscowi rozpoczęli dodatkowe dwa kwadranse od ataków. Królewscy szukali drugiego trafienia, rywale cofnęli się. W 95. minucie z kornera Modrić dogrywał do Edera Militao, który z pięciu metrów nie był w stanie wbić piłki do bramki.
Od 99. Atletico grało w dziesiątkę. W niespełna dwie minuty dwie żółte kartki otrzymał Stefan Savić i od tego momentu drużyna Diego Simeone była świadoma, że musi dotrwać do rzutów karnych.
Gościom się to jednak nie udało. W 103. minucie po zagraniu w pole bramkowe skiksował Vinicius, piłka dotarła do Benzemy, który pewnym strzałem pokonał Oblaka.
W drugiej części dogrywki Real cofnął się, Atletico szukało wyrównania. W 110. minucie w zamieszaniu Memphis Depay nie był w stanie wbić piłki do bramki z kilku metrów. Goście nie byli w stanie strzelić drugiej bramki. W doliczonym czasie pół boiska z piłką przebiegł Vinicius i trafił do siatki z pola karnego.
Real Madryt został ostatnim półfinalistą rozgrywek o Puchar Króla.
Real Madryt - Atletico Madryt 3:1 (1:1, 0:1)
0:1 - Alvaro Morata 19'
1:1 - Rodrygo Goes 79'
2:1 - Karim Benzema 103'
3:1 - Vinicius Junior 120+1'
Składy:
Real Madryt: Thibaut Courtois - Nacho (115' Alvaro Odriozola), Eder Militao, Antonio Ruediger, Ferland Mendy (44' Dani Ceballos) - Luka Modrić, Eduardo Camavinga, Toni Kroos (73' Marco Asensio) - Federico Valverde (69' Rodrygo Goes, 115' Mario Martin), Karim Benzema, Vinicius Junior.
Atletico Madryt: Jan Oblak - Nahuel Molina, Stefan Savić, Mario Hermoso, Reinildo Mandava - Koke (83' Geoffrey Kondogbia), Rodrigo De Paul (83' Saul Niguez), Thomas Lemar (73' Yannick Carrasco), Antoine Griezmann (91' Pablo Barrios) - Alvaro Morata (63' Axel Witsel), Angel Correa (73' Memphis Depay).
Żółte kartki: Ceballos, Vinicius (Real) oraz De Paul, Reinildo, Hermoso, Savić, Koke (Atletico).
Czerwona kartka: Savić (Atletico) /za dwie żółte, 99'/.
Sędzia: Cesar Soto Grado.
Czytaj także:
Poznaliśmy drugiego półfinalistę rozgrywek Pucharu Króla. Awans po dogrywce
Puchar Króla coraz bliżej Barcelony! Jeden cios na wagę wygranej