Reprezentant Polski zapisał piękną kartę na Stadio Luigi Ferraris. Przez sześć lat Bartosz Bereszyński wystąpił w 187 oficjalnych spotkaniach jako piłkarz Sampdorii Genua, zdobył jedną bramkę i na dodatek osiem razy asystował kolegom z drużyny. Najbliższe pół roku spędzi na wypożyczeniu w SSC Napoli, później "Azzurri" będą mogli go wykupić.
W pierwszej połowie sezonu 30-latek był wyróżniającą się postacią w Sampdorii, która rozpaczliwie walczy o utrzymanie na poziomie Serie A. Teraz piłkarz zaliczył duży sportowy awans i pożegnał się z genueńczykami.
"Gdy tu przyjechałem, byłem chłopakiem z wielkimi marzeniami. Dzisiaj stały się one rzeczywistością, z tego powodu Genua i Sampdoria na zawsze pozostaną w moim sercu. Chciałbym podziękować moim kolegom z drużyny, sztabowi, klubowi i wszystkim fanów za wspieranie mnie podczas tych sześciu wspaniałych lat" - przekazał na pośrednictwem Instagrama.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Dejan Stanković konsekwentnie stawiał na prawego obrońcę. Pochodzący z Serbii trener od Bereszyńskiego zaczynał ustalanie wyjściowej "jedenastki". Co istotne, kadrowicz wielokrotnie wyprowadzał zespół Sampdorii na murawę w roli kapitana.
"Będę miał tylko dobre wspomnienia. Nigdy nie mówiłem zbyt wiele, bo wolałem dziękować na boisku, ale teraz muszę to napisać: Dziękuję bardzo! Ja i moja rodzina czuliśmy się tutaj jak w domu. Nie żegnam się z Włochami, przede mną nowa przygoda. Do zobaczenia jutro, ale w nieco innej roli" - dodał.
Niedzielne spotkanie Serie A będzie szczególne dla Bereszyńskiego. SSC Napoli zagra na wyjeździe właśnie z Sampdorią. Defensor znalazł się w kadrze meczowej gości.
Czytaj także:
Stało się! Bereszyński piłkarzem Napoli!
Gorąco w Hiszpanii po porażce Realu Madryt. Barca i Lewy się cieszą