Reprezentacja Argentyny w niedzielnym finale będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby pokonać Francuzów i zdobyć mistrzostwo świata. Będzie to trudne dla niej spotkanie, które jednocześnie może mieć naprawdę duże znaczenie w kontekście historycznym.
Oba te kraje mają na koncie po dwa tytuły najlepszego zespołu globu i zwycięzca finału dorzuci sobie trzecią gwiazdkę nad logiem federacji. Może to być historyczne wydarzenie, ale jednocześnie to spotkanie może ukoronować wieloletnią karierę Lionela Messiego, bo brakuje mu tak naprawdę tylko tego pucharu.
Świadomość tego mają też jego koledzy z reprezentacji, którzy wielokrotnie powtarzali, że grają przede wszystkim dla kraju, ale również dla swojego kapitana i generalnie w ich wypowiedziach wielokrotnie przewijała się kwestia walki dla Messiego do samego końca. Jednym z przodowników tej narracji jest Leandro Paredes.
Pomocnik Juventusu jest jednym z tych zawodników, którzy są uważani za ochroniarzy gwiazdy Paris Saint-Germain. I sam zawodnik nie ukrywa, że wygranie mundialu przez Messiego jest dla niego bardzo ważne. - Jeśli wygramy mundial, będę bardziej szczęśliwy ze względu na Leo, niż na siebie - przyznał wprost w rozmowie z radiem La Red.
To pokazuje, że Argentyńczycy mogą pójść w ogień za swoim kapitanem, który zresztą dla wielu jest piłkarskim idolem, bo przecież 35-latek gra już na najwyższym poziomie od wielu lat i niektórzy z nich oglądali jego popisy jeszcze przed rozpoczęciem swoich profesjonalnych karier.
Czytaj też:
Będzie najdroższym obrońcą w historii?
Manchester znalazł następcę Ronaldo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje