Wygrana 4:2 z Kostaryką nie wystarczyła reprezentacji Niemiec do awansu z grupy E mistrzostw świata. Na ostatniej prostej drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka musiała uznać wyższość Japonii oraz Hiszpanii.
Trudno było przewidzieć, że nasi zachodni sąsiedzi zakończą mundialowe zmagania na tym etapie. Kwestią czasu były zmiany personalne w kadrze "Die Mannschaft". Ze stanowiskiem dyrektorskim pożegnał się Oliver Bierhoff (więcej TUTAJ).
Odetchnąć z ulgą może Hansi Flick. W środę selekcjoner spotkał się z niemieckimi działaczami. Z komunikatu tamtejszej federacji wynika, że współpraca z 57-latkiem nie zostanie przedwcześnie zakończona.
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"
- Mój sztab i ja jesteśmy optymistami odnośnie mistrzostw Europy w naszym kraju. Jako zespół możemy osiągnąć znacznie więcej niż pokazaliśmy w Katarze, gdzie straciliśmy wielką szansę. Wyciągniemy z tego wnioski - stwierdził trener.
Niemcy zostali automatycznie zakwalifikowani do finałów Euro 2024, więc mogą skupić się na meczach towarzyskich. - Wierzę we wspólną ścieżkę uzgodnioną dzisiaj z Berndem Neuendorfem i Akimem Watzke. Wszyscy chcemy, aby całe Niemcy ponownie były za drużyną narodową podczas domowych mistrzostw Europy - dodał.
W sierpniu minionego roku Flick przejął schedę po Joachimie Loewie. Wcześniej święcił sukcesy z Bayernem Monachium.
Czytaj także:
Wielki transfer Realu Madryt. Kosmiczne pieniądze za 16-latka z Brazylii
Koniec marzeń o mundialu. Gwiazda Brazylijczyków pokazała się po operacji