Wyszło na jaw, dlaczego Eto'o wpadł w szał. Padły bulwersujące słowa

Twitter / La Opinion / Na zdjęciu: Samuel Eto'o i fan prowokujący byłego piłkarza
Twitter / La Opinion / Na zdjęciu: Samuel Eto'o i fan prowokujący byłego piłkarza

Po meczu Brazylia - Korea Południowa na MŚ w Katarze świat obiegły zdjęcia, jak Samuel Eto'o zaatakował kibica. Teraz wyjaśniło się, w jaki sposób były piłkarz został sprowokowany. Sam zainteresowany już przeprosił za swoje postępowanie

W poniedziałek odbył się mecz Brazylia - Korea Południowa na mundialu 2022. Ostatecznie lepsi okazali się reprezentanci Canarinhos, którzy wygrali 4:1. Prawdziwy skandal po spotkaniu wywołał Samuel Eto'o.

Obecnie były legendarny zawodnik m.in. FC Barcelona jest prezesem kameruńskiej federacji piłkarskiej i przebywa w Katarze na mundialu. Po meczu wychodził ze Stadionu 974, kiedy podeszli do niego fani, którzy chcieli zrobić sobie z nim zdjęcie.

Jedna z tych osób miała przy sobie kamerę i nagrywała całe zdarzenie. Na nagraniu było widać, że mężczyzna powiedział coś, co wyraźnie zmieniło nastrój Eto'o. Były piłkarz przedarł się przez ochronę i kopnął mężczyznę.

Teraz już wiemy, co sprowokowało gwiazdę. Według osób z otoczenia mężczyzna nazwał Eto'o "Czarnym g****m.”, "Wracaj na swoją plantację bananów" - miał dodatkowo krzyczeć kibic. Nagranie ze zdarzenia może zobaczyć na końcu artykułu. Sfilmował je Ricardo Lopez Juarez, dziennikarz La Opinion de Los Angeles.

Sam Eto'o przeprosił za swoje zachowanie. „Chciałbym przeprosić za to, że straciłem nad sobą panowanie i zareagowałem w sposób, który nie pasuje do mojej osobowości” -powiedział.

Wyznał, że prowokował go kibic z Algierii. "Od meczu Kamerun - Algieria w Bildzie byłem celem obelg i oskarżeń o oszustwo bez żadnych dowodów. Podczas mundialu kameruńscy kibice byli prześladowani przez Algierczyków z tego samego powodu” dodał.

W barażu o awans do mistrzostw świata mierzyły się ze sobą Kamerun oraz Algieria. Algierczycy wygrali pierwszy mecz na wyjeździe 1:0, jednak u siebie przegrali 1:2 i pożegnali się z marzeniami o mundialu. Decydująca bramka dla Kamerunu padła w doliczonym czasie gry w kontrowersyjnych okolicznościach. Algierczycy byli oburzeni sposobem sędziowana przez Bakary'ego Gassamę i złożyli protest. Został on jednak rozpatrzony negatywnie.

Czytaj więcej:
PZPN i reprezentacja. "Działacze gaszą pożar benzyną" [OPINIA]

ZOBACZ WIDEO: "Za wyjście z grupy i jedno zwycięstwo mamy dawać takie pieniądze?". Gorąca dyskusja o premii dla piłkarzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty