Reprezentacja Szwajcarii jest jedną z tych drużyn narodowych, które od kilku turniejów mają w swoich składach te same, dobrze prezentujące się nazwiska. Yann Sommer, Granit Xhaka, Ricardo Rodriguez czy oczywiście Xherdan Shaqiri. Skrzydłowy już nie gra w Europie, ale mimo tego i tak wygląda dobrze.
Od pewnego czasu reprezentant Szwajcarii występuje w Chicago Fire i można było mieć wątpliwości co do tego, czy da sobie radę podczas mistrzostw świata. Zapewne kibice tej reprezentacji zastanawiali się, czy jeden z ich ulubieńców będzie dobrze przygotowany do mundialu w Katarze.
Już w pierwszym meczu z Kamerunem pokazał, że nie musi być widoczny przez cały mecz, ale potrafi jednym, świetnym podaniem obsłużyć kolegę z drużyny. To po jego asyście bramkę na wagę zwycięstwa w tamtym spotkaniu zdobył Breel Embolo.
ZOBACZ WIDEO: Serbowie nazwali dziennikarza WP SportoweFakty prowokatorem. Jedno pytanie wywołało ogromne poruszenie
Jednak były zawodnik Bayernu Monachium zapewne wciąż liczył na swoje trafienie i trochę musiał na nie poczekać. Doczekał się swojej pierwszej bramki w starciu ostatniej kolejki przeciwko Serbii.
I ta bramka pozwoliła mu stanąć w historii ostatnich turniejów o mistrzostwo globu obok takich tuzów jak Lionel Messi i Cristiano Ronaldo. Tylko Shaqiri i wymieniona dwójka strzelali bramki na turniejach w 2014, 2018 oraz 2022 roku.
Czytaj też:
Francuzi: "Tego chcemy uniknąć"
14 drużyn z awansem do 1/8 finału