Z Kataru Paweł Kapusta
Czegoś takiego dawno nie było nam dane oglądać i pewnie długo w przyszłości nie zobaczymy. Romelu Lukaku wszedł na boisko w przerwie meczu z Chorwacją, Belgowie musieli szukać goli, bo byli 45 minut od wypadnięcia z turnieju. Napastnik aż pięć razy mógł wpisać się na listę strzelców, ale za każdym razem pudłował z niewielkiej odległości. To spotkanie będzie mu się śniło po nocach zapewne do końca życia.
Gdy na boisko wybiegają aktualni wicemistrzowie świata i trzecia drużyna poprzedniego mundialu, a stawką jest awans do fazy pucharowej, możesz oczekiwać porywającego widowiska. I choć na sztangę nałożone było naprawdę wiele, jeśli chodzi o gatunkowy ciężar meczu, po fakcie wiemy już, że raczej o tym spotkaniu wnukom opowiadać nie będziemy. Tym bardziej, że były momenty, podczas których trybuny niemal milkły, jeszcze chwilka i można by było usłyszeć latającą nad murawą muchę.
Był taki czas, a było to przecież naprawdę niedawno, gdy reprezentacja Belgii potrafiła rozpalać na murawie prawdziwy ogień. Był taki czas, że grała efektownie, pięknie dla oka, a przy tym z wielkim rozmachem ofensywnym. Co więc się stało z tą drużyną, i skąd tak marna, beznamiętna gra w Katarze "złotej generacji" - ciekawa zagadka do rozwikłania w najbliższym czasie dla całego tamtejszego środowiska.
ZOBACZ WIDEO: Francuzi już piszą o meczu z Polską
Jeśli ktoś po drugiej kolejce grupowej zrobił ranking największych rozczarowań mundialu, bez dwóch zdań Belgia musiała się na tej liście wstydu znajdować. Zespół Roberto Martineza zaczął wprawdzie przygodę z mistrzostwami od zwycięstwa z Kanadą, ale kto to spotkanie oglądał, ten pamięta pełne polotu akcje rywali oraz kontrowersyjne decyzje sędziego. Gdyby tamten mecz zakończył się remisem albo porażką Belgów, nikt by się nawet nie zająknął, nie byłoby żadnych wątpliwości. I w drugim starciu w Dosze wątpliwości nie było - Czerwone Diabły przegrały - i to zasłużenie - z Marokiem, więc do ostatniego pojedynku przystępowały przyparci do muru. By nie było żadnych kalkulacji, czwartkowe starcie musiały wygrać.
Złe wyniki i niezadowalający sposób grania to nie był jednak przed meczem z Chorwatami koniec zmartwień belgijskich kibiców. Po porażce w drugim spotkaniu tamtejsze media poinformowały, że w drużynie doszło do ostrego konfliktu pomiędzy kilkoma zawodnikami. Nieporozumienie miało być na tyle duże i gorące, że w szatni doszło do rękoczynów, Romelu Lukaku musiał rozdzielać Edena Hazarda, Jana Vertonghena i Kevina De Bruyne. Temat pojawił się na konferencji prasowej przed pojedynkiem, obecny na niej Hazard sytuację bagatelizował, ale więcej do powodzenia miał bramkarz Thibaut Courtois. Zapowiedział publicznie, że gdy tylko drużyna dowie się, kto wyniósł informację o bójce do mediów, kret zostanie wyrzucony z szatni raz na zawsze. Wszelkie problemy będą musieli już rozwiązywać u siebie w domu.
W drugim meczu, rozgrywanym równolegle, Maroko pokonało 2:1 Kanadę. Z grupy F do 1/8 finału przedostali się Marokańczycy i Chorwaci. Ich rywali poznamy po zakończeniu wieczornych spotkań w grupie E (Hiszpania, Niemcy, Japonia, Kostaryka).
Chorwacja - Belgia 0:0
Składy:
Chorwacja: Dominik Livaković - Josip Juranović, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa, Luka Modrić, Marcelo Brozović, Mateo Kovacić, Marko Livaja (64' Bruno Petković), Andrej Kramarić (64' Mario Pasalić), Ivan Perisić.
Belgia: Thibaut Courtois - Thomas Meunier (87' Eden Hazard), Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Timothy Castagne, Leander Dendoncker (72' Youri Tielemans), Axel Witsel, Yannick Carrasco (72' Jeremy Docu), Kevin De Bruyne, Dries Mertens (46' Romelu Lukaku), Leandro Trossard (59' Thorgan Hazard).
Żółta kartka: Leander Dendoncker (Belgia).
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Maroko | 3 | 2 | 1 | 0 | 4:1 | 7 |
2 | Chorwacja | 3 | 1 | 2 | 0 | 4:1 | 5 |
3 | Belgia | 3 | 1 | 1 | 1 | 1:2 | 4 |
4 | Kanada | 3 | 0 | 0 | 3 | 2:7 | 0 |
"Czy zgadzacie się, że to hańba?". Zapytaliśmy Serbów o ich wsparcie dla Rosjan >>