Żurkowski o swojej roli w kadrze. "Nie jest to powód do uśmiechu"

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski

W pewnym momencie wydawało się, że Szymon Żurkowski może być ważnym elementem kadry Czesława Michniewicza. Obecnie jednak jest jedynie rezerwowym. - Na pewno gdzieś tam w głowie jest złość, że się nie gra - skomentował ten fakt sam zainteresowany.

Przed reprezentacją Polski największy sprawdzian na tegorocznym mundialu - mecz z Argentyną. Jeżeli go nie przegramy, zapewnimy sobie awans do 1/8 finału. W takich chwilach kluczowe może być to, aby każdy w drużynie był gotów dać z siebie wszystko, zarówno z podstawowego składu, jak i z ławki.

- Każdy kto jest na ławce, jest gotowy aby wejść i dać z siebie 100 procent - zapewnił na konferencji prasowej Szymon Żurkowski podkreślając przy tym, że wierzy, że uda mu się jeszcze zadebiutować podczas trwającej imprezy.

Żurkowski w pewnym momencie wydawał się być pewnym elementem układanki Michniewicza. W trakcie letnich meczów Ligi Narodów zagrał w 4 z 5 meczów, w tym w 3 od pierwszych minut. Miał też za sobą bardzo udany czas na wypożyczeniu w Empoli.

ZOBACZ WIDEO: "To jest znaczące". Co się wyprawiało w szatni Argentyńczyków?

Wszystko zmieniło się jednak po jego powrocie do Fiorentiny, w której nie potrafi wywalczyć sobie miejsca. Problemy w klubie odbiły się natomiast na jego roli w kadrze. Obecni na konferencji dziennikarze zapytali, czy nie żal mu przechodzącego mu w zasadzie koło nosa mundialu.

-Na pewno bardzo żałuję, że tak się te sprawy potoczyły. Czy mi ten mundial przechodzi koło nosa? Na pewno. Nie mam jeszcze na nim minut. Oczywiście, jestem szczęśliwy, że trener mnie powołał, aczkolwiek nie znam osoby, która nie chciałaby grać. Jeżeli natomiast chodzi o Fiorentinę, to mam nadzieję, że po powrocie z mundialu ta sytuacja się odmieni - skomentował zawodnik.

Jednocześnie Żurkowski na każdym kroku podkreślał dobrą atmosferę w zespole i wsparcie, na jakie pierwszy skład może liczyć ze strony graczy rezerwowych.

- Jesteśmy naprawdę tak zgraną drużyną, że każdy każdemu kibicuje, to czy gra jeden czy drugi, to nie ma większego znaczenia. Najważniejsze, że wygrywamy - mówił.

- Rola rezerwowego dla nikogo nie jest powodem do uśmiechu, na pewno gdzieś tam w głowie jest złość, że się nie gra. Jednak tak jak powiedziałem już wcześniej, każdy każdemu tu kibicuje, jeden za drugiego skoczy w ogień - podkreślił 25-latek.

Początek meczu Polska - Argentyna w środę, 30 listopada o godzinie 20:00.

Czytaj także: 
Co za parada! Tak Szczęsny obronił karnego [WIDEO]
Nerwowy początek w wykonaniu Polaków. To niechlubny rekord

Komentarze (0)