Reprezentacja Polski swój ostatni grupowy mecz rozegra z najsilniejszą na papierze Argentyną. Zgodnie z prognozami przed mundialem Lionel Messi i spółka mieli podchodzić do meczu z Biało-Czerwonymi z dorobkiem sześciu punktów i pewnym awansem do fazy pucharowej. Ich porażka nad Arabią Saudyjską 1:2 na inaugurację sprawia jednak, że o awans będą na pewno walczyć do ostatniej kolejki.
Wcześniej Polska zmierzy się z Arabią Saudyjską, z kolei Argentyna podejmie Meksyk. - Mamy swój cel na ten turniej. Jeśli nie wygramy z Arabią, to znaczy, że powolutku będziemy musieli zacząć pakować walizki. Bo sobie wyobrażam, że z Argentyną będzie naprawdę trudno w meczu o życie - podkreślił Mateusz Borek w rozmowie z "Super Expressem" po spotkaniu Polska - Meksyk.
Komentator TVP był również zaskoczony postawą naszego najbliższego rywala. - Wiedziałem, że Arabia jest dobra, bo widziałem 2-3 ich mecze. Ale nie sądziłem, że jest aż tak dobra, że będzie w stanie zagrać takie 45 minut na tle gwiazd światowego formatu z Argentyny - dodał.
Przypomnijmy, że do 1/8 finału mistrzostw świata awansują po dwie najlepsze reprezentacje z grupy. W przypadku takiej samej liczby punktów decyduje bilans bramek, a później większa liczba zdobytych goli. Dopiero w następnej kolejności pod uwagę brany jest bilans meczów bezpośrednich.
Spotkania 2. kolejki grupy B odbędą się w sobotę, 26 listopada. Polacy zagrają o 14:00, a Argentyna z Meksykiem o 20:00.
Czytaj też:
-> Nie gryzł się w język. Tak nazwał "pudło" Lewandowskiego
-> Jest punkt, nie ma gry. Kadra dryfuje w niebezpiecznym kierunku
ZOBACZ WIDEO: Eksperci liczą na reakcję Lewandowskiego. "Na pewno będzie wkurzony"