Dotychczas to Katar kojarzył się z państwem, które petrodolary inwestuje w sport. Mundial to pierwsze tak wielkie wydarzenie, które odbywa się na Półwyspie Arabskim, ale nie ostatnie, bowiem Arabia Saudyjska przebojem wchodzi w świat sportu i turystyki. I angażuje do tego m.in. Lionela Messiego.
Wcześniej to był dość mocno zamknięty kraj. W zasadzie turystycznie można do niego było wjechać tylko w celach religijnych, np. na pielgrzymkę do Mekki albo na specjalne zaproszenie. Od 2019 zniesiono jednak wizy, a w promowanie kraju zaangażowano siedmiokrotnego laureata Złotej Piłki "France Football", który na stronie internetowej kusi, by poznać jego ulubione miejsca w Arabii Saudyjskiej.[b]
[/b]
- Moment wprowadzenia wiz turystycznych okazał się niefortunny, bo stało się to pod koniec 2019 roku, a chwilę później nadeszła pandemia. Teraz już ruch turystyczny się odradza. Sam kraj mocno stawia na turystykę - przyznaje dr Magdalena Pinker, adiunktka w Katedrze Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Zimowe igrzyska na pustyni
I wzorem Kataru do poszerzania wpływów ma służyć również sport. Prawdopodobnie najbardziej szokującym projektem jest zorganizowanie zimowych igrzysk azjatyckich w 2029 roku. Na pustyni. "Miasto przyszłości" Neom to jeden z największych projektów modernizującej się Arabii Saudyjskiej. A promować je będzie kompletnie niekojarzący się z pustynią śnieg.
ZOBACZ WIDEO: Cały świat patrzy na niego. "Kontrowersyjna i ciekawa postać"
To projekt z ogromnym rozmachem. Arabowie chcą wybudować w górach (1500-2600 m. n.p.m.) czynny cały rok stok narciarski i stworzyć sztuczne jeziora. Większość zawodów ma się odbyć w specjalnie nowo powstałej miejscowości Trojena należącej do kompleksu Neom.
- Kto bogatemu zabroni? To motto obecnego mundialu w Katarze i różnych planów Arabii Saudyjskiej. Już powstają ultranowoczesne, w pełni ekologiczne miasta - opowiada naukowczyni.
Świat sportu stoi otworem
Nie jest to jednak pierwsze ani ostatnie wydarzenie, które zorganizuje Arabia Saudyjska. Odbędą się tam letnie igrzyska azjatyckie w 2034 roku, ale na regionalnym podboju kraj nie zamierza poprzestać.
Może się zdarzyć tak, że najlepsi piłkarze powrócą na Półwysep Arabski już za osiem lat. Wspólna kandydatura Arabii Saudyjskiej, Grecji i Egiptu jest jedną z najpoważniejszych do organizacji mundialu w 2030 roku. Otwarcie mówi się o tym, że kraj chciałby wystąpić o zostanie gospodarzem letnich igrzysk olimpijskich. Te najwcześniej mogłyby się tam odbyć w 2036 roku.
Wzorem Kataru, który kupił znany europejski klub Paris Saint-Germain, Saudyjczycy w ubiegłym roku nabyli angielski zespół z wielką historią - Newcastle United. I odmienili go, bowiem z drużyny walczącej o utrzymanie, za sprawą dużych inwestycji stał się błyskawicznie jednym z czołowych klubów Premier League.
- To dopiero początek używania sportu do poprawy wizerunku przez Arabię Saudyjską - twierdzi nasza rozmówczyni. - Z drugiej strony, to może okazać się dla tych państw niebezpieczne. Ze względu na mundial cały świat zaczął się Katarowi bacznie przeglądać, zauważając również kwestie negatywne, jak łamanie praw człowieka - wyjaśnia Pinker.
Morderstwo, które rzuciło cień
Za przemianę Arabii Saudyjskiej opowiada jedna osoba - książę Mohammed bin Salman. To syn króla Salmana, lecz 86-latek rządzi tylko na papierze. Cała władza jest w rękach Mohammeda. 37-letni władca był postrzegany jako - jak na arabskie warunki - liberał. Nic w tym dziwnego, bo przeprowadził w kraju bezprecedensowe reformy. - Ale pod względem obyczajowo-religijnym kraj jest niezwykle konserwatywny - zastrzega arabistka.
- Wprowadzono prawo głosu dla kobiet, pozwolono im wchodzić na stadiony i dano prawo prowadzenia samochodu. W 2018 otworzono kina, które były zamknięte od 1979 roku - wylicza.
Jednak jedno wydarzenie kładzie się długim cieniem na działalność księcia. W 2018 roku w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule brutalnie zabito Dżamala Chaszogdżiego - dziennikarza amerykańskich mediów, który krytycznie pisał o Arabii Saudyjskiej.
- Mohammad bin Salman był zaangażowany w to morderstwo, najprawdopodobniej je zlecił. Wtedy jego wizerunek na zachodzie runął - przybliża ekspertka.
Kraj jest zaangażowany w wojnę w Jemenie, w której od 2015 roku zginęło kilkaset tysięcy osób. Saudyjczycy wspierają tamtejszy rząd, a rywalizujących z nim rebeliantów finansuje m.in. Iran. Konflikt w Jemenie stał się wojną zastępczą dla tych dwóch wielkich regionalnych mocarstw.
Koalicja dowodzona przez Saudów może być współwinna zbrodni wojennej. Według raportu ONZ, stosuje ona głodzenie cywilów jako taktykę wojenną. Zrzuca bomby na obiekty cywilne, skutkiem czego była śmierć setek niewinnych ludzi. Metodę tę stosują jednak również rebelianci. Według różnych szacunków, w Jemenie głoduje nawet kilkanaście milionów ludzi.
Rywalizacja z Katarem. "Próbowano ich ukarać"
- Arabia Saudyjska rzucała kłody pod nogi Katarowi przy organizacji mistrzostw świata. Naciskała FIFA, by nie dawać Katarowi mistrzostw albo dać je w połączeniu z Arabią i innymi krajami Zatoki. To też się nie udało, więc pozycja Kataru jest znacznie silniejsza, niż można by się tego spodziewać - tłumaczy dr Pinker.
Rywalizacja ze świata sportu przeniosła się także na pole polityki. Rozpoczęła się tak zwana blokada Kataru, a jej oficjalnym powodem było... wspieranie terroryzmu.
- Teoretycznym powodem było oskarżenie Kataru o wspieranie grup
ekstremistycznych, takich jak Bracia Muzułmanie, Hamas, ale także kontakty z Iranem, który jest politycznym wrogiem Arabii Saudyjskiej. Oskarżenia te nie były bezpodstawne, bo Katar, jako niezwykle konserwatywny kraj muzułmański, wspiera różne organizacje - niektóre radykalne, niektóre mniej. Jednak same te oskarżenia są zabawne, biorąc pod uwagę to, kto oskarża - dodaje Pinker.
Czy sportswashing będzie kontynuowany?
Sportswashing to zjawisko, które dotychczas przynosiło krajom-gospodarzom ogromne korzyści. I Arabia Saudyjska już na ten rynek weszła.
Jednak czy ta formuła powoli się nie wyczerpuje? Katar jest krytykowany przez cały zachodni świat za naruszenie praw imigrantów zarobkowych czy osób LGBTQ+. Większe korzyści niż samo organizowanie może przynieść inwestowanie w drużyny czy dobre wyniki reprezentacji. Zwycięstwo Arabii Saudyjskiej nad Argentyną (2:1) przyniosło krajowi mnóstwo pozytywnego PR-u.
- Mundial w Katarze pokaże, czy taka polityka będzie kontynuowana przez kraje Zatoki - twierdzi naukowczyni.
Mecz Arabia Saudyjska - Polska w sobotę o godz. 14 czasu polskiego.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Jest punkt, nie ma gry. Kadra dryfuje w niebezpiecznym kierunku