Za nami pierwszy mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze. Podopieczni Czesława Michniewicza w słabym stylu wywalczyli punkt w starciu z Meksykiem.
Nasi reprezentanci mogą czuć jednak spory niedosyt, bowiem w 58. minucie karnego na wagę 3 punktów zmarnował Robert Lewandowski.
- Wiadomo, karny to zawsze gdzieś jest sytuacja stuprocentowa, nie zawsze jednak kończy się golem, tak jak było to dzisiaj - mówił w pomeczowej rozmowie na antenie TVP Bartosz Bereszyński.
Kibice najwięcej żalu mają jednak przede wszystkim o styl gry naszej kadry, a w zasadzie całkowity jego brak. Bereszyński zapewnia jednak, że dokładnie taki był plan.
- Byliśmy pewni, że ten mecz może tak wyglądać i chcieliśmy, aby tak wyglądał. Wiedzieliśmy od początku, że nie będziemy grali w piłkę lepiej niż Meksyk, zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Szukaliśmy okazji w kontrach i po jednej z nich w pierwszej połowie zabrakło nieco szczęścia Kuby Kamińskiego, może przydałoby się lepsze przyjęcie, szybszy strzał. W drugiej połowie natomiast mieliśmy rzut karny. Jest duży niedosyt. Nie możemy natomiast być załamani, chcieliśmy to spotkanie wygrać i mogliśmy je wygrać, natomiast teraz gramy dalej - podsumował "Bereś".
ZOBACZ WIDEO: Wszyscy chcieli być jak Lewandowski. Za kulisami kuchni reprezentacji
- Wiedzieliśmy, że oni będą prowadzić grę, że będą grać z jednej strony na drugą, ale na dobrą sprawę nic z tego nie wynikało. Szukali piłek za plecy, ale byliśmy na to przygotowani. Może poza tą jedną główką w drugiej połowie, gdzie dobrze obronił to Wojtek. Myślę, że zabrakło nam też trochę odwagi z przodu, żeby te ataki prowadzić szybciej, pewniej - dodał obrońca Sampdorii.
Dla Bereszyńskiego mecz z Meksykiem był tym trudniejszy, że musiał zagrać na nie swojej pozycji, jaką była lewa obrona. Mimo to 30-latek wystrzegał się poważniejszych błędów, pomimo rywalizacji z Hirvingiem Lozano.
- Wiedziałem, że to może tak wyglądać, znam Lozano z Serie A. Wiedziałem, że ostatnie mecze miał bardzo dobre jak i całe Napoli, że jest w wysokiej formie. Też jak dostawałem piłki za plecy, to była dla mnie nienaturalna pozycja ciała. Nie był to dla mnie łatwy mecz, natomiast myślę, że jako zespół w defensywie nie mamy sobie nic do zarzucenia - zakończył defensor.
Kolejny mecz reprezentacja Polski rozegra z Arabią Saudyjską. Początek w sobotę o godzinie 14:00.
Czytaj także:
- Wybuchnie skandal. Ambasador Kataru powiedział to otwarcie o Rosji
- Ale wymyślili! Ujawniono, co na zgrupowaniu wyprawiają rywale Polaków