Nie dość, że Wisła Kraków pożegnała się z najwyższym poziomem rozgrywkowym, to jeszcze bardzo słabo prezentuje się na boiskach Fortuna I ligi. Wiele wskazuje na to, że o wywalczenie awansu do PKO Ekstraklasy w tym sezonie będzie bardzo ciężko. Niezadowalające wyniki sportowe sprawiają, że w klubie dochodzi do zmian strukturalnych.
Na wtorkowym briefingu z mediami Jarosław Królewski, czyli jeden z właścicieli, ogłosił, że w najbliższym czasie odejdzie z klubu. Królewski już na początku października tego roku złożył rezygnację z funkcji członka i wiceprzewodniczącego rady nadzorczej piłkarskiej spółki Wisły Kraków.
Wtorkowe ogłoszenie jest jego kolejnym krokiem w wycofywaniu się z Wisły. Podczas spotkania z mediami jasno zadeklarował, za ile jest gotów przekazać swoje udziały w klubie. 36-latek stwierdził, że chce oddać swoje 26,84 proc. akcji jednemu z pozostałych akcjonariuszy za symboliczną złotówkę. Zainteresowani mają czas do końca roku na zastanowienie się.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie widzieliście. Jak on to zmieścił?!
Odchodzący akcjonariusz wskazał, czego jego zdaniem potrzebuje Wisła. - Jestem odpowiedzialny za wszystko, co było złe w tej Wiśle Kraków, jak i za to, co czasami było dobre. Klub potrzebuje silnego lidera, kogoś kto powie: ja będę odpowiedzialny za sport, za zawodników, za decyzje personalne, za to co się będzie działo w przyszłości - stwierdził.
Królewski zdradził, że w poniedziałek spotkał się z Wojciechem Kwietniem, sponsorem Wieczystej Kraków. Jednak nie jest powiedziane, że panowie rozmawiali o wejściu Kwietnia do klubu z Reymonta. Aczkolwiek jedno dla Królewskiego jest jasne. - W tym momencie kluczowe dla Wisły jest znalezienie zewnętrznego finansowania - zaznaczył.
Czytaj też:
Sensacyjne wyznanie Szczęsnego
Trener wskazał, kto nie zagra z Chile