Upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Korona chce wyjść z dołka

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: trener Leszek Ojrzyński
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: trener Leszek Ojrzyński

Po obiecującym początku sezonu Korona Kielce złapała lekką zadyszkę i obecnie znajduje się zaledwie punkt nad strefą spadkową. - Każdy musi wierzyć. Bez wiary nie poprawimy swojej sytuacji - mówi trener Leszek Ojrzyński.

Ostatnie zwycięstwo w lidze Korona Kielce odniosła 27 sierpnia, a więc spory kawałek czasu temu. W międzyczasie był co prawda awans do kolejnej rundy Pucharu Polski, natomiast w PKO Ekstraklasie żółto-czerwoni notują serię pięciu spotkań bez zwycięstwa, na co składają się dwa remisy i trzy przegrane.

Delikatny optymizm w serca kibiców Korony może wlać ostatnia kolejka, gdy kielczanie w dramatycznych okolicznościach doprowadzili do remisu w samej końcówce i wywieźli punkt z Lubina.

Teraz przed Koroną konfrontacja ze Stalą Mielec. Z jednej strony był to zespół skazywany przez wszystkich na spadek, ale początek sezonu jest w ich wykonaniu wręcz rewelacyjny, bo tak trzeba rozpatrywać szóstą lokatę po dwunastu kolejkach. W dodatku w poprzedniej kolejce Stal po kapitalnym meczu rozbiła Pogoń Szczecin 4:2.

- Nie zachwycamy w meczach u siebie, wygraliśmy tylko jeden mecz i będziemy chcieli to podreperować. W ekstraklasie z nikim nie gra się łatwo, ale też z każdym można wygrać. Stal ma swoje atuty, pewność siebie, jej silną stroną są stałe fragmenty gry. Musimy znaleźć sposób, by ich przechytrzyć i mądrze ten mecz rozegrać - powiedział trener Leszek Ojrzyński na konferencji prasowej.

W poprzednich dwóch meczach nie mógł wystąpić chory Bartosz Śpiączka. - Mieliśmy w tych spotkaniach dwadzieścia rzutów rożnych, a on odgrywa w nich kluczową rolę. Oczywiście jest to tylko gdybanie. Wierzę, że Bartek zagra przeciwko Stali, natomiast jest to jeden ze znaków zapytania - dodał trener Korony.

Początek meczu Korona Kielce - Stal Mielec w piątek o godz. 18.

CZYTAJ TAKŻE:
Wyczekiwany dzień przed Marcinem Kaczmarkiem. Zmierzy się ze swoim faworytem ligi
Zaskakujące informacje z zagranicy. Polak może wrócić do PKO Ekstraklasy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę

Komentarze (0)