Ostatnie miesiące są kompletnie nieudane dla Jerzego Brzęczka. Szkoleniowiec w lutym 2022 roku został trenerem Wisłą Kraków, którą miał uratować przed spadkiem. Ta misja się nie udała. Biała Gwiazda w Ekstraklasie za jego kadencji wygrała tylko jedno spotkanie i z hukiem pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Brzęczek w klubie został i miał odpowiadać za budowę drużyny, która szybko wróci do elity. Jednak po serii pięciu meczów bez zwycięstwa nadszedł jego koniec w krakowskim klubie. Trener był krytykowany przez kibiców, którzy domagali się zmiany trenera.
Z krytyką, jaka spadła na byłego selekcjonera reprezentacji Polski, nie zgadza się Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN wziął w obronę doświadczonego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Jak broni Wojciech Szczęsny w kadrze? "Nie róbmy z niego bohatera"
"Żal mi Jerzego Brzęczka. Ciągnie się za nim opinia nieudacznika. Niezasłużenie. Klocki domina rozsypały się niefartownie, począwszy od niesprawiedliwego zwolnienia z funkcji selekcjonera po wykonaniu postawionych przed nim zadań" - napisał w felietonie dla "Super Expressu".
Zdaniem Listkiewicza winny hejtowi jest charakter Brzęczka. "Gdyby nie ojcował Kubie Błaszczykowskiemu i był łajdakiem, pewnie hejtu byłoby mniej. Brzęczek może chodzić z podniesioną głową i bez obaw patrzeć w lustro" - dodał.
Czytaj także:
Polacy w klasyku w Serie A. Niespodziewane spotkanie na szczycie
Niespodziewany hit w Warszawie. Wyczyny Legii i Warty pobudzają wyobraźnię