Stanie się. Już we wtorkowy wieczór Robert Lewandowski stanie oko w oko ze swoim byłym pracodawcą. Polak w Monachium - zapewne przy komplecie 75 tys. fanów - będzie starał się potwierdzić swoją wielką formę na początku sezonu.
"Ten facet sprawia, że strzelanie bramek wydaje się łatwe" - czytamy na fcbarcelona.com.
I trudno się tym słowom dziwić. "Lewy" w ostatnich czterech ligowych meczach Barcelony strzelił sześć goli, a debiut w Lidze Mistrzów ozdobił sobie hat-trickiem przeciwko Viktorii Pilzno.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"
"Ale wtorek będzie dla niego zupełnie innym doświadczeniem. Będzie to również dziwne dla fanów Bayernu, ponieważ człowiek, którego ubóstwiali przez tyle lat, będzie teraz człowiekiem, który będzie próbował strzelać im bramki. A sądząc po jego niedawnej formie, jest bardzo duża szansa, że właśnie to zrobi!" - pisze serwis.
To będzie sytuacja dziwna nie tylko dla fanów Bayerny, ale dla wszystkich obserwatorów oraz dla samego Lewandowskiego. Polak w Bayernie spędził osiem niesamowitych sezonów. Na Allianz Arena dokonywał rzeczy niemożliwych.
Zdobył z Bayernem osiem tytułów mistrza Niemiec sześciokrotnie w tym czasie będąc królem strzelców. Wygrał Ligę Mistrzów, pobił "rekord nie do pobicia" Gerda Muellera - Lewandowski jest żywą legendą Bayernu.
"Pojawiły się wątpliwości, czy Lewandowski będzie w stanie powtórzyć takie wyczyny w La Liga. Ale okazało się, że wątpiący bardzo, bardzo się mylili" - dodano w fcbarcelona.com.
Wiadomo, że to dopiero początek sezonu, ale kapitan reprezentacji Polski szybko zamknął usta krytykom i niedowiarkom.
Mecz Bayern Monachium - FC Barcelona we wtorek 13 września, początek o godz. 21:00.
Zobacz także:
Sędzia zabrał głos na temat tego, co zrobił Milik
Czesław Michniewicz ogłosił powołania. Zaskakujące debiuty!