Jednak nie Marcos Alonso? Barcelona tnie koszty

Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Javi Galan
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Javi Galan

Od pewnego czasu wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nowym lewym obrońcą Barcelony zostanie Marcos Alonso. Zawodnik Chelsea już od dawna jest łączony z katalońskim klubem i transfer wydawał się kwestią czasu. Tymczasem nastąpiła zmiana.

Już od wielu tygodni trwa saga transferowa związana z przenosinami hiszpańskiego obrońcy na Camp Nou. Wydawało się, że momentem przełomowym będzie dołączenie Marca Cucurelli do Chelsea. Były gracz Brighton jest naturalnym zastępstwem Alonso i można było odnieść wrażenie, że w takich okolicznościach jego transfer do FC Barcelony będzie tylko formalnością.

Jednak czas leci i leci, a 31-latek wciąż jest zawodnikiem londyńskiego klubu. I obecnie wcale nie jest powiedziane, że zostanie graczem Barcelony. Kataloński klub ma nowego kandydata na swoją lewą stronę boiska i będzie to tańsza opcja.

A przynajmniej tańsza pod pewnym względem. Z informacji podanych przez Javiera Miguela z dziennika "AS" wynika, że nowym kandydatem do wzmocnienia lewej strony Barcelony jest Javi Galan z Celty Vigo. Według wspomnianego dziennikarza jest gotów zgodzić się na dwa razy niższą pensję niż Marcos Alonso.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy sprowadzenia Carlitosa. Zadecydował wyjątkowy gest Hiszpana

I tu jest ta zasadnicza różnica, bo wydaje się, że jeśli chodzi o opłatę za transfer, to Galan byłby delikatnie droższy od swojego rodaka z Chelsea. "Barça" złożyła za niego ofertę w okolicach 9 milionów euro. Jednak Joan Laporta i Mateu Alemany głównie chcą oszczędzać na pensjach, aby nie mieć problemów z rejestracją zawodników.

27-latek gra w klubie z Galicji od roku. W poprzednim sezonie zagrał w 37 spotkaniach swojego zespołu i zanotował w nich trzy asysty. W obecnej kampanii po dwóch kolejkach ma na koncie pełne 180 minut. Charakterystyką gry trochę przypomina Jordiego Albę, więc mógłby naprawdę dobrze wpasować się do stylu gry preferowanego przez Xaviego.

Czytaj też:
Będzie przełom ws. Silvy? Kluczowy krok
Ukraina na to czeka

Komentarze (0)