Po ośmiu latach gry w Bayernie Monachium Robert Lewandowski postanowił całkiem zmienić otoczenie. Kapitan reprezentacji Polski został bohaterem głośnych przenosin z Bayernu Monachium do FC Barcelony, w której zdążył rozegrać już swoje pierwsze spotkanie w La Liga (więcej przeczytasz TUTAJ).
Napastnik w oficjalnym debiucie nie strzelił gola, ale kibice Dumy Katalonii wierzą, że snajper wkrótce zacznie zdobywać bramki (więcej przeczytasz TUTAJ).
Sam transfer już ich ucieszył, ponieważ według mediów piłkarzem interesowały się też inne znane kluby.
Dziennik "L'Equipe" poinformował, że Robert Lewandowski był również na celowniku Paris Saint-Germain. Właściciel giganta ze stolicy Francji Nasser Al-Khelaifi chciał wykorzystać dobre relacje z agentem Polaka, Pinim Zahavim.
Tamtejsze media podają, że transfer nie doszedł do skutku, ponieważ swój sprzeciw w tej sprawie miała wyrazić Anna Lewandowska. Żona zawodnika preferowała, aby ten wybrał FC Barcelonę i tak też się stało.
Duma Katalonii musiała zapłacić Bayernowi Monachium za kapitana Biało-Czerwonych łącznie ok. 50 milionów euro (45 mln + 5 mln w formie bonusów). Przypomnijmy, że to największy transfer w historii polskiej piłki nożnej.
Zobacz też:
FC Barcelona musi się śpieszyć. Tego chce trener
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #15: Lewandowski zadebiutował w Barcelonie! Co go teraz czeka?