Mistrz Polski rozegrał cztery spotkania. Wygrał tylko pierwsze starcie I rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam (1:0), a potem przegrał potyczkę o Superpuchar Polski z Rakowem Częstochowa (0:2), rewanż z Azerami (1:5) oraz ligowy mecz ze Stalą Mielec (0:2).
Sztab szkoleniowy "Kolejorza" mocno rotował składem, obawiając się nadmiernego ubytku sił, ale niewiele to dało. Czy lechici już odczuwają zmęczenie? Trener John van den Brom nie chce iść w taką retorykę.
- Nie zamierzam stosować podobnych wymówek. W spotkaniu ze Stalą brakowało nam przede wszystkim dobrej gry i jakości, a nie świeżości. Sprawdzaliśmy wszystko z ekipą medyczną i dane nie wskazywały na to, że możemy mieć jakieś problemy motoryczne. Dlatego nie będę usprawiedliwiał porażki napiętym terminarzem - oznajmił Holender.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!
Wygląda jednak na to, że Lech wpadł w pierwszy poważny kryzys. Pod wodzą nowego szkoleniowca przegrał trzy z czterech meczów, a jego dyspozycja jest daleka od zadowalającej.
- Porażki nie są tylko moje - również zespołu. Przegrywamy i wygrywamy razem. Mamy teraz kilka dni do następnego meczu i jedyne co możemy robić, to nadal intensywnie pracować - zaznaczył van den Brom.
Okazja do rehabilitacji nadejdzie w najbliższy czwartek o godz. 18.00. W ramach II rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy mistrz Polski podejmie gruzińskie Dinamo Batumi. Transmisja w TVP Sport.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol