34-latek jest jednym z najważniejszych piłkarzy w reprezentacji Polski. Kamil Glik pokazał charakter w marcowym meczu ze Szwecją (2:0), gdy grał z kontuzją, ale mimo to dotrwał do ostatniego gwizdka sędziego. Później zawodnik Benevento Calcio opuścił osiem spotkań ligowych.
Doświadczony obrońca wrócił do formy, niedawno wystąpił w barażach o awans do włoskiej elity. Jego Benevento przegrało w półfinałowym dwumeczu z Pisą i spędzi kolejny sezon na poziomie Serie B.
- Trzeba pamiętać, że po meczu ze Szwecją przez dwa miesiące byłem bez gry i wróciłem dopiero na play-offy. Można powiedzieć, że w zasadzie poświęciłem sezon w Serie A na rzecz mundialu. Nie wiem, jak wyglądałaby końcówka sezonu ze mną w składzie, ale na pewno mógłbym pomóc kolegom z klubu przez te 1,5 miesiąca - stwierdził w wywiadzie dla portalu sport.tvp.pl.
Glik będzie kontynuował swoją karierę na drugim poziomie rozgrywkowym, jednak nie musi się martwić o miejsce w kadrze. Piłkarz Benevento wystąpił w trzech czerwcowych starciach Ligi Narodów UEFA. Podopieczni Czesława Michniewicza zmierzą się jeszcze z Belgią w Warszawie (14 czerwca).
- Taki był plan założony z trenerem. Na początku zgrupowania ustaliliśmy, że zagram w maksymalnie trzech spotkaniach. Teraz okazuje się, że jednak będą to cztery występy, ale ten w Holandii to zaliczony w zasadzie tylko statystycznie - podsumował.
Czytaj także:
"Nie chcę za dużo o tym mówić". Tajemniczy Boniek po pytaniu o Lewandowskiego
Zamieszanie wokół barażu o udział w MŚ. Są skargi
ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony