Szósta rakieta męskiego rankingu wyjawił dziennikarzom lokalnej stacji WUSA9, że występ w Pekinie koliduje z jego planem przygotowań do US Open, a dokładniej z udziałem w turnieju Legg Mason Tennis Classic w Waszyngtonie. Obie imprezy rozpoczynają się bowiem 11 sierpnia, natomiast US Open startuje 25 sierpnia. W wywiadzie Amerykanin jasno stwierdził, że to właśnie US Open jest dla niego najważniejszą imprezą w sezonie. Jak widać po rewelacyjnym występie w ubiegło tygodniowym turnieju ATP w Dubaju, apetyt Roddicka na kolejne sukcesy znacznie wzrósł i teraz poważnie myśli o wygraniu imprezy Wielkiego Szlema.
Roddick brał udział w turnieju w Waszyngtonie także rok temu. Choć wygrał tą imprezę pokonując w finale Johna Isnera, to nie przełożyło się to na jego występ na nowojorskich kortach Flushing Meadows - odpadł w ćwierćfinale po meczu z późniejszym triumfatorem, Rogerem Federerem.
Jeśli Roddick podtrzyma swoją decyzję to szanse na złoty medal dla reprezentacji USA zmaleją praktycznie do zera, gdyż niepewny jest także występ drugiej rakiety kraju - Jamesa Blake'a (nr 9. ATP).