Mecz rozpoczął się od efektownego bloku Sun Yue na Andreasie Glyniadakisie. Chwilę później pierwsze punkty w spotkaniu trafił z kontry najlepszy zawodnik meczu Vasileios Spanoulis. Chińczycy w pierwszych minutach oparli swoją grę tylko na Yao Mingu, który będąc co chwilę faulowany, celnie wykorzystywał rzuty wolne. Podopieczni Jonasa Kazlauskasa nie potrafili trafić z gry przez ponad 3 minuty a środkowy Houston Rockets aż dwukrotnie próbował swojego szczęścia zza linii 6,25m! Wśród wicemistrzów świata świetnie spisywał się Spanoulis, po którego trafieniach zrobiło się 10:3. Z czasem ożywił się skrzydłowy New Jersey Nets Yi Jianlian, jednak koszykarze z południa Europy kontrolowali wydarzenia do końca tej części gry. Zawodnicy z kraju środka zbliżyli się na 4 "oczka" - 17:13, lecz fantastyczna końcówka w wykonaniu Spanoulisa i Antonisa Fotsisa nie pozostawiła żadnych złudzeń. W ostatnich 2,5 minutach Grecy zanotowali serię 10:2.
Drugą kwartę znów lepiej rozpoczęli Grecy, którzy po 2 minutach prowadzili różnicą już 17 punktów, głównie dzięki 5 punktom Ioannisa Bourousisa. Środkowy Olympiakosu Pireus wraz z Nikolaosem Zisisem rozmontowali defensywę Azjatów, którzy po 3,5 minutach przegrywali aż 17:38! Mistrzowie Azji mogli polegać jedynie na Yao Mingu, który był najjaśniejszą postacią wśród gospodarzy w pierwszej połowie. Pozostali podopieczni trenera Kazlauskasa fatalnie spisywali się szczególnie w rzutach z obwodu (do przerwy 0/14 za trzy!). W końcówce aktywny był potężnie zbudowany podkoszowy Sofoklis Schortsanitis, który dołożył 3 punkty i ostatecznie na przerwę Grecy schodzili prowadząc 46:24.
Po przerwie z większym impetem zaatakowali Chińczycy. Najpierw (pierwszą) celną trójką w meczu popisał się Zhu Fangyu a chwilę potem akcję 2+1 wykonał Yao Ming. Gracze trenera Panagiotisa Giannakisa nie pozostali jednak dłużni i po trafieniach Spanoulisa i Glyniadakisa znów zrobiło się 20 punktów przewagi. Po chwili ożywił się z kolei Wang Shipeng, który zdobył w krótkim okresie czasu 5 punktów i zmniejszył prowadzenie Greków do stanu 56:40. Niespodziewanie ofensywna Chińczyków trwała nadal a Shipeng stał się prawdziwym liderem zespołu. Jego wejście pod kosz poprzedziło kolejną "trójkę" w wykonaniu Li Nana (57:45), po której trener Giannakis poprosił o przerwę. Ambitni Azjaci co rusz trafiali za trzy punkty (aż 6 trójek w tej kwarcie), jednak kolektywnie grający Grecy dotrzymywali im kroku. Ostatecznie po świetnej kwarcie w wykonaniu podopiecznych trenera Kazlauskasa zrobiło się 54:69.
Ostatnia część gry rozpoczęła się od kolejnej "trójki" Chińczyków, którzy trafiali zza linii 6,25m z niewiarygodną skutecznością. Tym razem brylował w tym elemencie Wang Zhizhi, po którego rzutach przewaga Greków zmalała już tylko do 10 punktów. Wicemistrzowie świata mieli jednak w swoich szeregach sprytnego Boursousisa, który raz po raz spod kosza karcił Azjatów oraz Theodorosa Papaloukasa - idealnie kierującego poczynaniami kolegów. Ambitne ataki gospodarzy zdały się jednak na nic, nawet świetna kwarta w wykonaniu Yi Jianliana niewiele zmieniła w końcowym wyniku. Mimo bardzo dobrej postawy w drugiej połowie meczu Chińczycy nie sprostali świetnie dysponowanej tego dnia Grecji. Mimo tej porażki obie drużyny zagrają w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich.
Grecja - Chiny 91:77 (27:15, 19:9, 23:30, 22:23)
Grecja: V. Spanoulis 19, I. Bourousis 19, A. Fotsis 17, N. Zisis 8, S. Schortsanitis 8, T. Papaloukas 6, A. Glyniadakis 6, D. Diamantidis 5, P. Vasilopoulos 3, G. Printezis 0, K. Tsartsaris 0, M. Pelekanos 0.
Chiny: Y. Ming 18, W. Zhizhi 14, Y. Jianlian 11, W. Shipeng 9, S. Yue 9, L. Nan 6, Z. Qingpeng 5, Z. Fangyu 3, D. Feng 2, C. Jianghua 0, L. Wei 0, W. Lei 0.