Wymęczone zwycięstwo Polaków

Polska nie rozegrała imponującego spotkania, lecz pokonała ambitnie grającą drużynę Brazylii. Po pierwszej połowie zaskoczeniem dla wielu było prowadzenie 15:14 drużyny z Ameryki Południowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania nie wskazywał na to, że w teorii Polska drużyna jest co najmniej o klasę lepsza od Brazylii. Pierwsze dziesięć minut to wyrównana gra obu zespołów. Przy stanie 4:4 brazylijski zawodnik otrzymał dwuminutową karę. Po bramkach Tomasza Tłuczyńskiego i Marcina Lijewskiego na tablicy widniał wynik 6:4. Było to jednak ostatnie prowadzenie w tej części gry. Ekipa Canarinhos zwłaszcza dzięki bardzo dobrej grze Felipe Robredo doprowadziła do remisu 6:6, a po chwili grając w kolejnym osłabieniu, zdobyła kolejne 3 bramki i wyszła na prowadzenie 9:6. Po dziewiątej bramce dla Brazylii trener Bogdan Wenta poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Jednak niewiele ona wniosła do gry Polaków. Brazylijczycy doskonale wykorzystywali grę w przewadze. Na ławkę kar powędrował Lijewski, a Polska straciła kolejne trzy bramki. Ostatnie minuty pierwszej połowy to zdecydowanie lepsza gra naszych reprezentantów, po bramce Karola Bieleckiego był remis po 14. Jednak ostatnie słowo należało do Brazylii, która na przerwę schodziła z jedną bramką przewagi 14:15.

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo nieskutecznej gry naszych zawodników. Polacy przez siedem minut nie potrafili pokonać brazylijskiego bramkarza Maika Santosa, dzięki któremu drużyna z Brazylii powiększyła przewagę. W 42. minucie Polska przegrywała już 15:19. Kolejne pięć minut spotkania to jednak dobra gra biało-czerwonych. W 48. minucie Grzegorz Tkaczyk popisał się efektowną wkrętką doprowadzając do remisu 20:20. Polacy prowadzenie w meczu odzyskali dopiero w 51. minucie dzięki bramce Mateusza Jachlewskiego. Brazylijczycy nie byli już w stanie odrobić strat. W końcówce obudził się nasz kołowy Bartosz Jurecki, który zdobył aż 4 bramki w tym fragmencie gry. Ostatecznie Polska pokonała Brazylię 28:25, lecz styl w jakim to zrobiła nie imponuje.

Dzięki temu zwycięstwu polska reprezentacja w praktyce zapewniła sobie awans do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego. Kolejnymi rywalami biało-czerwonych będą Chorwaci i Francuzi. Spotkania z tymi drużynami zadecydują o kolejności w tabeli.

Polska - Brazylia 28:25 (14:15)

Polska: Sławomir Szmal, Marcin Wichary - Tomasz Tłuczyński 6, Bartosz Jurecki 6, Grzegorz Tkaczyk 4, Mateusz Jachlewski 3, Mariusz Jurasik 3, Krzysztof Lijewski 1, Karol Bielecki 1, Artur Siódmiak 1, Michał Jurecki 1, Marcin Lijewski 1, Paweł Piwko 1.

Brazylia: Maik Santos, Alexandere Vasconcelos - Felipe Ribeiro 7, Leonardo Bortolini 5, Bruno Souza 4, Carlos Ertel 3, Renato Ruy 3, Fernando Pacheco Filho 1, Bruno Santana 1, Gilherme Oliveira 1.

Źródło artykułu: