Niemcy – Egipt
Pojedynek dwóch zespołów, które w Pekinie jeszcze nie wygrały spotkania, nie powinien przynieść większych emocji, ponieważ zdecydowanie lepszym zespołem są Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi rozegrali we wtorek doskonałe spotkanie przeciwko Rosjanom, w którym byli o przysłowiowy włos od wygranej.
W tym meczu reprezentanci Niemiec umiejętnie wykorzystali jeden ze swoich największych atutów – mocną i silnie bitą zagrywkę, którą skutecznie odrzucili rosyjskich zawodników od siatki. Równie dobrze zagrali w ataku i w bloku, prowadząc przez całe wtorkowe spotkanie równorzędną walkę z faworyzowanym rywalem.
Należy przypuszczać, iż na podobnie wysokim poziomie zagrają przeciwko reprezentacji Egiptu, która prezentuje się na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie wyjątkowo bezbarwnie. Po pierwszych niepowodzeniach na parkiecie Egipcjanie błyskawicznie spuszczając z tonu i oddają kolejne punkty praktycznie bez walki. Na domiar złego popełniają mnóstwo błędów, w żaden sposób nie potrafiąc skorygować własnych niedokładności i dają sobie narzucić styl gry przeciwników.
Z tego względu siatkarze z Niemiec powinni wreszcie wywalczyć swoje pierwsze zwycięstwo na chińskiej olimpiadzie.
Brazylia – Rosja
Uwagę wszystkich miłośników siatkówki z pewnością przyciągnie spotkanie z udziałem podopiecznych trenerów Bernardo Rezende i Władimira Alekno i to nie tylko za względu na niekwestionowaną sportową klasę obu rywali, ale także z tego powodu, iż jej wynik rozstrzygnąć może losy pierwszego miejsca w grupie A.
Brazylijczycy wyraźnie powracają w Pekinie do gry na poziomie, do którego przez lata przyzwyczaili swoich kibiców - prezentują szybką i urozmaiconą grę, dzięki czemu z łatwością przychodzi im gubienie bloku dotychczasowych rywali, często powodujące wręcz bezradność blokujących. Dodatkowym atutem tego zespołu jest niespotykana szybkość i skoczność wszystkich graczy, ogromna dynamika ataków oraz znakomita technika bloku środkowych, którzy nie pozwalają na obijanie swoich rąk przez - chwilami mocno zdesperowanych - przeciwników.
Wtorkowe spotkanie z Serbami pokazało, iż do wysokiej formy wracają gracze, którzy w Lidze Światowej wypadali dość blado - atakujący Andre i środkowy Gustavo, co może wróżyć rywalom Brazylijczyków spore kłopoty.
Dotychczasowe spotkania Brazylijczyków tylko w początkowych fazach miały dość wyrównany przebieg, ale końcówki przebiegały już zdecydowanie pod ich dyktando i to mimo faktu, iż gracze canarinhos popełniali sporo prostych błędów w polu zagrywki, psując zdecydowanie za dużo własnych serwisów. Jednak, gdy tylko ich wygrana była zagrożona, maksymalnie się mobilizowali, a ich rozgrywający Marcelinho posyłał piłki do swoich kolegów w takim tempie, że rywalom trudno było nawet przewidzieć, który z nich wykona ostateczny atak.
Jutrzejsi przeciwnicy Brazylii - Rosjanie opierają swą filozofię gry na dość prostej konstrukcji: zabójczy serwis – rywale odrzuceni od siatki – szczelny blok. A zawodników wyspecjalizowanych w mocnej i agresywnej zagrywce rzeczywiście im nie brakuje, podobnie jak wysokich i szybko przesuwających się wzdłuż siatki środkowych. Poważne zastrzeżenia musi jednak budzić niestabilne przyjęcie, choć trzeba przyznać, że nawet jeśli Rosjanie gonili niedokładnie odebraną piłkę, to podbita do góry i tak często padała łupem ich atakujących, którzy – przede wszystkim – stawiali na siłę swoich mięśni.
Trudno przewidzieć, jak potoczą się losy czwartkowej rywalizacji, gdyż oba zespoły doskonale znają swoje mocne oraz słabe strony i trudno im będzie o element zaskoczenia. Należy zatem przypuszczać, iż o wyniku spotkania rozstrzygną: ograniczenie do minimum własnych błędów, większa siła mentalna i fizyczna oraz tzw. dyspozycja dnia.