Rosjanie w finałach Ligi Światowej w Rio de Janeiro grali bardzo nierówno. W pierwszym spotkaniu podopieczni Władimira Alekno przegrali 0:3 z Brazylią, później w takim samym stosunku ograli Japonię, żeby w półfinale, ponownie w trzech setach ulec Serbii. W meczu o trzecie miejsce, Rosjanie niespodziewani ograli gospodarza imprezy, Brazylię - 3:1.
- Trzecie miejsce i zwycięstwo z Brazylią to dla sukces. Jestem osobiście bardzo zadowolony po ostatnim spotkaniu, bo ograliśmy mistrzów Świata i murowanych faworytów - powiedział nam zaraz po zakończeniu finałów Ligi Światowej Siergiej Grankin.
Ogranie "Canarinhos" to na pewno sprawa niebagatelna. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Brazylijczycy nie pokazali tego, co potrafią. - Na pewno Brazylia nie zagrała swojej siatkówki. Na to, że ich ograliśmy miała wpływ ich nie najlepsza forma. Zwycięstwo jest jednak zwycięstwem - stwierdził Grankin.
Rosjanie już za niespełna tydzień wezmą udział w Igrzyskach Olimpijskich. Presja w Rosji jest spora. - Oczywiście chcemy wywalczyć medal. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie będzie to łatwe. Musimy ciągle walczyć o jak najwyższe cele. Myślę, że mamy szanse - dodał z nadzieją Grankin.
Młody rozgrywający reprezentacji Rosji nie ma wątpliwości, kto będzie faworytem turnieju w Pekinie. - Na pewno Brazylia. Oni są bardzo groźni, Są również inne mocne ekipy - Serbia, USA… Mam nadzieję, że i my powalczymy.