Holenderski zawodnik przyznał, że obawiał się spotkania z Polską. – Zagraliście dobrze z Hiszpanią i świetnie z Włochami – mówił. – Z drugiej strony my staliśmy pod ścianą, bo musieliśmy wczoraj wygrać. Udało się i dziś poszliśmy za ciosem.
Siatkarze trenera Blange jeszcze wczoraj myśleli, że awans do półfinału leży niemal w sferze marzeń. Właściwie był mało prawdopodobny. - Uwierzyliśmy jednak w swoje możliwości i wznieśliśmy się na wyżyny.
-To był ciężki mecz. Przez pierwsze dwa sety nie graliśmy dobrze, trochę się męczyliśmy w ataku. Potem nasza gra zaskoczyła i podobnie jak wczoraj, mogliśmy grać swoje – relacjonował Rob Jochansen Bontjje. - Mieliśmy szczęście, bo Hiszpanie nie zagrali startową szóstką. Ale z drugiej strony, straciliśmy trochę czasu, żeby rozpracować zmienników. Zawodnik podkreślił jednak stanowczo, że dziś jego zespół wygrałby również z pierwszą szóstką Hiszpanów. - Zresztą zmiennicy zagrali bardzo dobrze - uważa.
Wczoraj, w meczu z reprezentacją Polski najskuteczniejszą bronią Holendrów byli środkowi. – Dziś trener zalecił, żeby zagrać podobnie jak przeciw Polakom – tak często środkiem, jak to możliwe. Poskutkowało. Środek to bardzo znacząca broń Holandii, ale jak mówi Bontje, nie jedyna. – Najmocniejszym punktem naszego zespołu jest charakter. Jesteśmy wojownikami i kochamy zwyciężać.
- Nie oglądamy się na przeciwników i nie ma znaczenia z kim zagramy w półfinale – twierdzi holenderski siatkarz. - Jesteśmy w takiej formie, że możemy wygrać z każdym. Jesteśmy prawdziwym zespołem, żądnym zwycięstwa i dlatego żaden przeciwnik nie jest nam straszny. Jeżeli w dalszej części turnieju zagramy tak, jak wczoraj i dziś, to sięgniemy po finał.
*Z Izmiru dla Sportowych Faktów Ilona Kobus