Jędrzej Dobrowolski to jedyny reprezentant Polski, który od lat rywalizuje z najlepszymi zawodnikami świata w prestiżowej kategorii Speed One. Polak należy do ścisłej czołówki a w nadchodzącym sezonie chce po raz kolejny udowodnić, że trzeba się z nim liczyć. Przygotowania ruszyły pełną parą.
- Stęskniłem, że już za jazdą dlatego też byłem na lodowcu w Austrii. U nas w górach też sypie, ruszają wyciągi więc będzie można ruszyć nóżką delikatnie. Czuję już ogromny głód jazdy, szybkiej jazdy. Po tych kilku miesiącach przerwy psychika znowu mi się przestawia na kolejne rekordy. Koncentracja jest niemal w pełni zwrócona w stronę celu. Sprawdzam dokładnie sprzęt, analizujemy co możemy zmienić, żeby można było pojechać jeszcze szybciej. Jak wiadomo przy takich prędkościach decydują detale. Mamy nowe pomysły dotyczące kombinezonu czy rozwiązań aerodynamicznych takich szczegółów jak ochraniacz na kręgosłup. Jest dużo pomysłów - zaznacza 35 latek z Zakopanego.
Głównym celem rekordzisty Polski na nadchodzący sezon narciarstwa szybkiego będą zawody Speed Masters, które na przełomie marca i kwietnia odbędą się w Vars we Francji.
- To już tradycja. To tam, co roku ci najszybsi z najszybszych stają na szczycie góry by zmierzyć się z rekordem świata. Ja wiem, że stać mnie na jeszcze szybszą jazdę. Tym bardziej, że rekord 244,233 km/h z marca został przeze mnie osiągnięty w dość krytycznej sytuacji: narta dwa razy mi odjechała i musiałem się ratować. Skończyło się na szczęście dobrze ale wiem, że może być dużo szybciej. Nie był to przejazd moich marzeń a wyszedł fajny wynik. To mnie cieszy i wyznacza cel. Jeśli będę miał stabilny przejazd to prędkość sama przyjdzie. Stawiam na rekord, swój rekord a jeśli wszystko się ułoży to może będzie i więcej. Sezon się zbliża ja czuję się świetnie, jestem już w pełnym treningu fizycznym a adrenalina daje się we znaki. A to jest stan, który lubię najbardziej - mówi Dobrowolski.
W 2016 roku licznik Jędrzeja Dobrowolskiego zatrzymał się na zawrotnej prędkości 244,233 km/h. Rekord świata jest coraz bliżej. Wynosi on 254,958 km/h i należy do Włocha Ivana Origone.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Fortuna: zrozumiałem, że w Zakopanem nie ma dla mnie miejsca