Uzyskana prędkość to najlepszy wynik Polaka w tym roku. Znacznie przybliżyła go do ustanowionego przez niego rekordu Polski, który wynosi 242,261 km/h.
Po zajęciu wysokiego szóstego miejsca w zawodach Pucharu Świata Jędrzej Dobrowolski udowadnia, że jest w bardzo dobrej formie przed sobotnim finałem Speed Masters.
- Mój cel jest tylko jeden: rekord! Jestem w gazie. Każdy nowy zjazd to większa prędkość. Powoli zmierzamy na sam szczyt góry. Dotąd zjeżdżaliśmy z niższych pułapów. W sobotę staniemy na samym szczycie i każdy z 10 najlepszych zawodników świata będzie chciał wyśrubować rekord. Po to tu przyjechałem. Wysokie 6 miejsce w Pucharze Świata cieszy i było świetnym przetarciem przed najważniejszymi zjazdami w Speed Masters. W Wielką Sobotę czeka mnie najważniejszy zjazd sezonu - mówi 35 latek z Zakopanego.
Podczas zjazdu, w którym reprezentant Polski uzyskał 232,558 km/h nie brakowało chwil grozy.
- Od rana wiał silny wiatr. Trasa zrobiła się bardzo twarda. Po prostu lód. My w 6 sekund przyspieszamy do setki więc ta górna partia jest od razu bardzo szybka. Trafiłem na nierówność, podniosło mi nartę i musiałem się ratować by nie wywinąć fikołka. Teraz trochę żartuję ale naprawdę tylko dzięki doświadczeniu wybroniłem się z tej sytuacji. Było gorąco. Gdyby nie ta przygoda byłoby dużo szybciej. Ale i tak przed jutrzejszym finałem jest to bardzo dobry wynik. Najważniejsza, że w sobotę stanę na szczycie i będę miał szansę, żeby zmierzyć się z moim rekordem - zapowiada.
Jędrzej Dobrowolski przed finałem zajmuje siódme miejsce. Prowadzi rekordzista świata Włoch Simone Origone. Jego wynik o 247,253 km/h. Wielki finał w sobotę rozpocznie się w godzinach porannych.
Zobacz wideo: Stefan Horngacher przywróci blask polskim skokom?
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.